Ranking Bogactwa Samorządów jest tworzony od 2001 roku. W jaki sposób jest mierzone tytułowe "bogactwo"? Do jego określenia magazyn "Wspólnota" wykorzystuje wartość dochodów samorządu na głowę mieszkańca. Aby zestawienie było jak najbardziej obiektywne, pomijane są wpływy z dotacji celowych, które są chwilowe i mogłyby zniekształcać wyniki. Ponadto autorzy rankingu odejmują składki przekazywane przez samorządy w związku z subwencją równoważącą (tzw. podatek janosikowy) oraz dodają skutki zmniejszenia stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych - wszystko po to, by przedstawiać faktyczną zamożność samorządów.
W tegorocznym rankingu nasz region wypadł bardzo korzystnie. Województwo awansowało z 15. miejsca na 6. z dochodem 215,15 zł per capita w 2015 r., natomiast Katowice znalazły się na podium w kategorii miast wojewódzkich tuż za Warszawą i Wrocławiem. Świetnym wynikiem mogą również pochwalić się Gliwice, które zajęły 3. miejsce w kategorii miast na prawach powiatu. Wysoko uplasowały się również Dąbrowa Górnicza (8. miejsce), Rybnik (12. lokata), Bielsko-Biała (14. miejsce) i Tychy (15. miejsce).
Niestety nasze miasto nie ma powodów do dumy. Bytom zajął czwartą lokatę od końca z wynikiem 3240,29 zł na głowę mieszkańca. W kategorii miast na prawach powiatu gorzej wypadły jedynie Siemianowice Śląskie, Piekary Śląskie oraz Świętochłowice. Tegoroczny wynik Bytomia jest jednym z najgorszych, jakie uzyskało nasze miasto od 2004 roku, kiedy po raz pierwszy zostało sklasyfikowane w rankingu. Niżej (na 46. miejscu) byliśmy tylko w 2010 roku, jednak rok później udało się awansować o 7 oczek, lecz z każdym kolejnym rokiem jest coraz gorzej.
To kolejny ranking, w którym Bytom fatalnie się prezentuje. W maju Fundacja Schumana przedstawiła raport "Europolis. Zrównoważony rozwój miast", gdzie nasze miasto znalazło się w czwartej dziesiątce zestawienia (na 66. wszystkich miejsc rankingu). Tym razem Bytom został uznany za miasto, które powoli podnosi jakość życia swoich mieszkańców i przenosi koszty swojego rozwoju na kolejne pokolenia.
Kolejne rankingi pokazują, że Bytom niezmiennie od lat podąża w złym kierunku. Wielką zmianę miało przynieść referendum w 2012 roku, w którym odwołano władze miejskie. Niestety można odnieść wrażenie, że bytomianie wpadli z deszczu pod rynnę. Jak wskazują dane "Wspólnoty" nasze miasto pod rządami Damiana Bartyli coraz bardziej ubożeje. Nowy prezydent obiecywał zwiększenie starań o pozyskanie inwestorów i stworzenie ok. 900 nowych miejsc pracy, lecz przez cztery lata nie odniósł w tej dziedzinie żadnych znaczących sukcesów. Tymczasem wpływy do miejskiej kasy topnieją i w 2015 roku były niższe niż dwa lata wcześniej. Rosnącą z każdym rokiem dziurę budżetową łata się poprzez zwiększanie zadłużenia, które w tym roku ma osiągnąć niemal 236 milionów złotych. Wkrótce do Bytomia mają wpłynąć specjalne środki na rewitalizację, ale przy takim zarządzaniu miejskimi finansami znalezienie pieniędzy na wkład własny może być bardzo trudne.