NIK krytycznie o skuteczności urzędników

Najwyższa Izba Kontroli zbadała jak rozwiązywane są problemy społeczne w Bytomiu. Sporządzony raport jest bardzo krytyczny wobec pracy urzędników. Podejmowano działania, których skuteczność była znikoma i nie mierzono efektywności realizowanych projektów.

Kontrola NIK została przeprowadzona w Urzędzie Miejskim, Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego oraz Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Prześwietlono okres od 2010 do 2014 roku, ale w uzasadnionych przypadkach uwzględniano również wcześniejsze działania. Celem badania była ocena prawidłowości i skuteczności działań podejmowanych przez administrację rządową i samorządową w zakresie ograniczania negatywnych skutków restrukturyzacji przemysłu dla społeczności Bytomia.

Izba stwierdziła, że instytucje poddane kontroli właściwie diagnozowały problemy społeczne i ekonomiczne, a plany i strategie na poziomie krajowym i regionalnym oraz dokumenty programowe przygotowane przez ministerstwo i samorządy były ze sobą spójne. Jednak podejmowane działania były nieskuteczne. Ich wpływ na sytuację społeczną i ekonomiczną bytomian był ograniczony. Urzędnicy koncentrowali się na konsumowaniu dostępnych środków finansowych, np. poprzez wypłacanie zasiłków, czy przeprowadzanie jak największej liczby szkoleń, zamiast na osiąganiu konkretnych efektów. Co więcej, nie weryfikowano, czy realizowane projekty przyniosły trwałe skutki. W wielu przypadkach stosownych podsumowań dokonano dopiero na prośbę kontrolerów lub nawet przez nich samych.

Władzom miasta zarzucono, że w przygotowanych diagnozach traktowano całe miasto jako jednolity organizm, nie uwzględniając przy tym zróżnicowania problemów poszczególnych dzielnic, co mogło ograniczać skuteczność działań zapobiegających pogłębianiu się takich problemów jak bezrobocie, ubóstwo, czy rozwój patologii. Zdaniem NIK Strategia Rozwoju Bytomia zbyt ogólnikowo formułuje priorytety, cele i kierunki działań oraz nie wskazuje hierarchii ich ważności. Brakuje też wskaźników monitoringu, natomiast jeśli je określono, to bez wartości docelowych, w wyniku czego weryfikacja prawidłowości przyjętych założeń i ocena stopnia realizacji celów są utrudnione. W raporcie podkreślono, że miasto nie przyjęło żadnych udokumentowanych procedur planowania budżetu zapewniających spójność ponoszonych wydatków z obowiązującymi strategiami.

Źle oceniono skuteczność Powiatowego Urzędu Pracy. W kontrolowanym okresie znacząco spadła liczba miejsc pracy tworzonych przy wsparciu tej jednostki (z 277 w 2010 roku do 177 cztery lata później). Działania, których celem było zwiększanie mobilności bezrobotnych, aby znajdowali zatrudnienie w ościennych miastach, były realizowane w zbyt małym zakresie. Niemal 40% osób zarejestrowanych na koniec 2010 r. pozostawało na listach PUP na koniec 2014 r., nie otrzymując przez cztery lata efektywnego wsparcia. Stwierdzono także nieprawidłowości w wykazywaniu danych w sprawozdaniach z wykorzystania środków Funduszu Pracy na lata 2011 i 2012 oraz w sprawozdaniach z działalności PUP w latach 2010-2014.

Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Rodzinie zarzucono brak narzędzi do bieżącego ustalania danych o łącznej liczbie osób lub rodzin pozostających pod jego opieką, jak również o tym, jakie łączne oraz średnie wsparcie uzyskują. W kontekście wzrostu wydatków miasta na pomoc społeczną (ze 119,9 mln zł w 2010 r. do 135 mln zł) jest to niezbędne dla efektywnego zarządzania środkami publicznymi. Kontrolerzy stwierdzili, że wysokość wsparcia udzielanego rodzinom jest na tyle duża, że nie stymulowała podopiecznych do poszukiwania zatrudnienia. W 2014 r. jednej rodzinie przekazywano średnio 14 584,7 zł, czyli 1 215,4 zł miesięcznie, a więc niewiele mniej, niż wynosi najniższe wynagrodzenie netto w kraju, natomiast kwoty wsparcia udzielane rodzinom wielodzietnym wielokrotnie przekraczały tę wielkość.

Izba źle oceniła również zabezpieczenie potrzeb mieszkaniowych przez miasto. Pomimo rosnących nakładów na utrzymanie zasobów komunalnych ich stan był zły, co było efektem wieloletniego niedoinwestowania, oddziaływania czynników zewnętrznych, w tym eksploatacji górniczej oraz braku systematycznych remontów. W ciągu czterech lat liczba mieszkań komunalnych zmalała o 2 123, a liczba lokali socjalnych spadła z 597 w 2010 r. do zaledwie 310 w 2014 r., choć zapotrzebowanie na nie stale rośnie. Ustalono, że nadwyżka zapotrzebowania na mieszkania dochodziło do narażania bezpieczeństwa lokatorów poprzez dopuszczanie do użytkowania miejskich nieruchomości objętych decyzjami Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o wyłączeniu ich z użytkowania ze względu na zły stan. Wykryto również przypadki nieuzasadnionego pomijania przepisów Prawa Zamówień Publicznych przy zlecaniu remontów mieszkań komunalnych.

Władze miasta na razie nie komentują treści raportu NIK. Kontrolerzy chcieliby przedstawić go na jednej z sesji Rady Miejskiej. Pełna treść raportu jest dostępna na stronie Izby.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon