Jak twierdzi nowy dyrektor nazywanie inicjatywy łączenia muzeów likwidacją to zdecydowane nadużycie, a sam pomysł był w pełni uzasadniony. Jako argumenty przytacza chociażby fakt, iż Muzeum Górnośląskie otrzymywało dużo mniejsze środki niż katowickie muzeum, a połączenie obiektów pozwoliłoby na ich lepsze rozwinięcie. Zdaniem Jodlińskiego kluczowe dla placówek byłoby także wyspecjalizowanie się. Dzięki temu nie konkurowałyby one ze sobą, a oferta dla zwiedzających i prowadzone prace badawcze wzajemnie by się uzupełniały.
Decyzją władz, Muzeum Górnośląskie ma być jednak rozwijane samodzielnie, a na jego czele stanął właśnie Leszek Jodliński. Jak dziś zapowiada, jego wcześniejsze stanowisko nie wpłynie na podejmowane decyzje. -(…) jeśli jestem w Muzeum Górnośląskim, to jest oczywiste, iż jestem przekonany o tym, że to muzeum musi się rozwijać. Usłyszałem coś, co uczynię chyba swoim leitmotivem - „Do samodzielności jest potrzebna możliwość rozwoju”. Jeśli MG ma być samodzielne, to musi się rozwijać. I takie mam dziś poglądy – mówił w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego.
Jakie plany wobec placówki ma nowy dyrektor? Przede wszystkim uważa, że zmianie musi ulec sposób finansowania muzeum. Przez wcześniejsze plany integracji niektóre funkcje z Muzeum Górnośląskiego zostały przeniesione do Katowic. W związku z chęcią kontynuowania rozwoju niezależnej placówki sytuacja musi ulec zmianie. Jest na to szansa, bo kiedy Jodliński przyjmował stanowisko dyrektora bytomskiego muzeum, obiecano mu dodatkowy milion złotych na funkcjonowanie obiektu.
- Ta zmiana finansowania mam nadzieję, że jest początkiem. Nie jest najważniejszą rzeczą to, żeby było finansowanie wyłączne. To umożliwienie przygotowania się do projektów unijnych, do wnioskowania o środki, które na zasadzie dodatkowości możemy i będziemy pozyskiwać w formule grantów, projektów, w których będzie uczestniczyło muzeum. W sensie jakościowym będzie to zmiana, bo mówimy o 1/3, 1/4 budżetu muzeum, które dzisiaj na swoją działalność posiada 50 tysięcy złotych polskich – powiedział na antenie Radia Piekary Leszek Jodliński.
Nowy dyrektor uważa jednak, że kluczem do sukcesu Muzeum Górnośląskiego będzie pomysł – taki, który pomoże zainteresować mieszkańców placówką. Jodliński zaproponował zarządowi sprofilowanie muzeum. Podkreślił również, że istotne będzie wprowadzenie bardziej nowoczesnego sposobu prezentowania eksponatów. Dyrektor zaprezentował także cztery możliwe drogi rozwoju placówki.
Pierwszą z nich jest powrót do sztuki off-streamowej, nowoczesnej, co pomoże przyciągnąć do Muzeum współczesnego młodego człowieka. Drugim pomysłem Jodlińskiego jest przedstawienie tematu migracji ludności na Śląsku. Eksponując wielokulturowość dyrektor chce postawić na ludzi – pokazać fenomen Kresowiaków, Górny Śląsk jako miejsce „wędrówki ludów”, historię międzywojnia z perspektywy ludzkich losów. Trzecia ścieżka to odniesienie się do śląskiego dizajnu w nowoczesnych formach, nawet takich, jak plakaty, koszulki, sztuka ulicy czy działalność architektów. Ostatnim pomysłem nowego dyrektora jest ukazanie Śląska jako małej ojczyzny, pełnej tradycji i folkloru.
Dyrektor podkreśla, że nową misją Muzeum będzie sięgnięcie do bogactwa kulturowego miasta, w którym się znajduje, zastanawiając się przy tym: co Bytom może wnieść do interpretowania Górnego Śląska. Muzeum chce także nawiązać współpracę z innymi lokalnymi ośrodkami kultury i nurtami społecznymi. W planach jest organizacja spotkań, edukacyjnych dyskusji i gier ulicznych – bo, jak twierdzi Jodliński, Muzeum Górnośląskie będzie muzeum partycypacyjnym, w którym działać będą wszyscy.
- Nie możemy przy tym zapomnieć, że muzeum także w swojej części jest instytucją badawczą. Ma zadania do realizacji, które nie powinny jednak oznaczać odwracania się do publiczności plecami. Odczarowałbym jednocześnie, że powinno być tylko miejscem rozrywki. To także działania edukacyjne. Chciałbym, aby dzieci, dorośli, także seniorzy, mogliby korzystać z nich bez ograniczenia w muzeum – dodaje na łamach Dziennika Zachodniego.
fot. Leszek Jodliński / Facebook