Temat sprzedaży udziałów gminy w PEC ciągnie się już od dłuższego czasu. Opozycja trzykrotnie próbowała przepchnąć przez Radę Miejską uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec prywatyzacji. Za pierwszym razem ekipa rządząca nie dopuściła nawet do debaty, natomiast za drugim razem sesja została odwołana z powodu braku kworum, ponieważ radni z prezydenckiego ugrupowania nie przyszli na obrady obawiając się porażki w głosowaniu.
Z kolei za trzecim razem również zrobiono wystarczająco wiele, aby nie dopuścić do definitywnego zamknięcia tej sprawy. Przewodniczący wtorkowego posiedzenia, Krzysztof Gajowiak z Bytomskiej Inicjatywy Społecznej, już na samym początku wywrócił plan sesji do góry nogami. Punkty dotyczące PEC przeniósł ze środka porządku obrad na początek, każąc tym samym czekać długie godziny strażakom i policjantom na złożenie sprawozdań ze swojej działalności. Zdaniem opozycji celem tego przetasowania było uniemożliwienie uczestnictwa w debacie na temat PEC pracownikom firmy. Rzeczywiście, tym razem na sali zabrakło tłumu w charakterystycznych czerwonych bluzach.
We wtorek, podobnie jak na poprzednich sesjach, radni mieli głosować nad wyrażeniem sprzeciwu wobec prywatyzacji PEC. Bytomskiej Inicjatywie Społecznej z pomocą Andrzeja Wężyka ze Wspólnego Bytomia udało się odrzucić projekt tej uchwały. Prezydent Damian Bartyla tłumaczył, że sprzedaż nie jest jeszcze pewna, a miasto musi otworzyć się na konkurencyjnych dostawców ciepła względem koncernu Fortum, w posiadaniu którego jest elektrociepłownia w Miechowicach. Co ciekawe, ta fińska firma uczestniczy w rozmowach z miastem na temat przejęcia bytomskiego PEC, więc jej monopol może się jeszcze umocnić właśnie dzięki prywatyzacji.
Następnie rajcowie zajęli się kwestią przeprowadzenia referendum, aby mieszkańcy mogli zadecydować o tym, czy tutejsza spółka ciepłownicza powinna zostać oddana w obce ręce. Rada, nieznaczną większością, uznała że nie jest to konieczne. Jednak nie jest wykluczone, że ostatecznie dojdzie do ogłoszenia referendum. Pracownicy PEC rozważają wykorzystanie Inicjatywy Uchwałodawczej Mieszkańców. Dzięki niej po uzbieraniu 13 tys. podpisów możliwe jest wprowadzenie obywatelskiego projektu uchwały, którym musieliby zająć się radni. Takie samo poparcie jest również potrzebne do przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania władz miejskich, więc kto wie, czy załoga nie sięgnie od razu po bardziej radykalne narzędzie.
W dalszej kolejności Rada Miejska miała zadecydować o wystąpieniu z wnioskiem do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o objęcie procesu prywatyzacji tzw. Parasolem Antykorupcyjnym. Dzięki temu działania zmierzające do sprzedaży PEC miały znaleźć się pod nadzorem agencji, która z kolei miałaby zapewnić przestrzeganie przepisów prawa i uniemożliwić ewentualne nadużycia. Ten pomysł także spotkał się ze sprzeciwem ekipy rządzącej.
Kwietniowa sesja wciąż nie przyniosła definitywnego rozwiązania problemu prywatyzacji PEC. Rządzący nie są w stanie udzielić konkretnych informacji w tej sprawie, albo po prostu nie chcą tego zrobić. Tymczasem załoga firmy obawia się o swoje miejsca pracy, a bytomianie zastanawiają się, jak zmiana właściciela spółki wpłynie na ich rachunki za ogrzewanie mieszkań.