Dzieci zostaną w Polsce

Dzieci, o których wydanie upominał się niemiecki urząd ds. dzieci i młodzieży – Jugendamt – pozostaną w Polsce. Bytomski sąd odrzucił wniosek niemieckiej placówki, która wcześniej odebrała Polakom dzieci. Swoją decyzję sąd umotywował dobrem dzieci.

Byt cousins vicki c

Sąd analizując budzącą duże kontrowersję sprawę potwierdził, że matka porwała dzieci z Niemiec bezprawnie. Równocześnie jednak uznał, że od ponad roku żyją one w Polsce, więc to tu jest ich „centrum życiowe”. Odsyłanie dzieci do Niemiec mogłoby narazić je na szkody psychiczne.

- Ulga, radość, szczęście… To jest to, o co walczyłam i miałam nadzieję, że tu znajdę sprawiedliwość, i tak się stało. Nie muszę się martwić o ich przyszłość - mówiła dziennikarzom matka dzieci tuż po rozprawie sądowej.

Przypominamy, że Jugendamt domagał się wydania trojga dzieci, które zostały odebrane Polakom w Niemczech. Rodzice twierdzą, że zrobiono to bezprawnie. Polska rodzina mieszkała w Hanowerze od 2005 roku. To tam urodziła się dwójka młodszych dzieci – córki Julia i Viktoria. Z czasem rodzinie przydzielono opiekuna, który miał pomóc jej odnaleźć się w nowej kulturze. Zdaniem Polaków mężczyzna nachodził ich i nadmiernie ingerował w ich życie prywatne.

Po awanturze z Polakami urzędnik odebrał rodzicom dzieci - syn trafił do pogotowia opiekuńczego, a córki do rodziny zastępczej. Polaków od początku niepokoiło zachowanie córek, które były ich zdaniem zaniedbywane przez tymczasowych opiekunów. Z czasem okazało się, że dzieci miały być przez nich także molestowane. Nie mogąc wskórać nic w niemieckich instytucjach rodzice w styczniu 2015 roku porwali dzieci do Polski.

Odebranie dzieci Polakom Jugendamt uzasadniał złą sytuacją życiową rodziny i chorobą alkoholową rodziców. Urzędnicy twierdzili także, że jedna z córek była bita. Prawnik rodziny zaprezentował jednak opinie lekarskie z badań przeprowadzonych jeszcze w Niemczech, które wykluczyły jakiekolwiek uzależnienia rodziców. Pozytywne dla rodziców były także polskie protokoły z przesłuchania dzieci, opinia sądowo-psychologiczna, dokumenty ze szkoły i przedszkola oraz informacje policyjne i z wywiadu środowiskowego.

Śledztwo w sprawie molestowania dziewczynek prowadzi aktualnie bytomska prokuratura. Obecnie przesłuchiwani są świadkowi i podejrzani zamieszkujący w Niemczech, ponieważ materiały dowodowe dostępne w Polsce zostały już wyczerpane.

fot. Vicki C - Cousins / flickr.com

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon