Wydawało się, że Polonia Bytom nie mogła w lepszym momencie trafić na Raków Częstochowa. Zespół ten musiał pozbierać się po kompromitacji na własnym stadionie, gdy GKS Tychy wygrał aż 8:1. To jednak mogło mieć też inny wpływ na zespół. Częstochowianie mogli bardzo się zmotywować, aby zrewanżować się za wstydliwą wpadkę.
Mecz jednak zaczął się znakomicie dla gospodarzy. Na zegarze była trzecia minuta, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Patryk Stefański. Bramkarz przyjezdnych nie zdołał odbić piłki i Polonia prowadziła 1:0.
Raków kilka razy odpowiedział zagrożeniem po dośrodkowaniach, ale najwięcej emocji wzbudziła innych sytuacja. W polu karnym przewrócił się Dariusz Pawlusiński i goście domagali się rzutu karnego. Sędzia jednak był innego zdania. Tak samo trener Ireneusz Kościelniak.
- Zawodnik Rakowa uległ sile fizycznej rywala podczas ataku barkiem w bark. Wiem, że sędzia rozważał ukaranie Pawlusińskiego kartką za symulowanie, ale oszczędził go, bo byłaby to druga żółta kartka tego zawodnika - cytuje trenera "Sport".
Tuż przed przerwą powinno być już 2:0 dla bytomian. Znakomitą okazję miał Michał Zieliński, który tylko musiał dostawić nogę i wbić piłkę do siatki z trzech metrów. Napastnik jednak w futbolówkę nie trafił i wynik pozostał bez zmian.
Początek drugiej połowy to jeszcze większa dominacja Polonii. Było wiele strzałów, ale większość z nich nie poleciała w światło bramki. Z czasem jednak Raków zaczął przejmować inicjatywę. Częstochowianie coraz częściej przedostawali się pod pole karne niebiesko-czerwonych, ale tego dnia bardzo pewnie grała cała defensywa.
W samej końcówce dał o sobie znać Arkadiusz Kowalczyk. Zawodnik Polonii najpierw przebiegł ponad pół boiska, ale w ostatniej chwili dał się dogonić rywalowi i nie oddał nawet strzału. Następnie trzy minuty później wyleciał z boiska za czerwoną kartkę. To jednak nie miało przykrych konsekwencji. Bytomianie dowieźli do końca prowadzenie 1:0.
Na pierwszy rzut oka trzy punkty w tabeli nic nie zmieniły. Polonia nadal jest na piętnastym miejscu. Najważniejsze jednak, że znacznie zmniejszyła dystans do drużyn z wyższych miejsce. Do dziesiątych Błękitnych Stargard Szczeciński nasi piłkarze tracą trzy punkty. Szansa na przeskoczenie tego rywala będzie w najbliższą sobotę, w bezpośredniej rywalizacji. Będzie jednak bardzo trudno, bo ten zespół na wiosnę zdobył już 14 punktów.
Polonia Bytom - Raków Częstochowa 1:0 (1:0)
Bramka: Stefański (3).
Polonia: Adrian Olszewski - Mateusz Słodowy, Michał Szal, Peter Janosik, Łukasz Rylukowski, Aleksander Januszkiewicz (61. Adrian Krysian), Kamil Zalewski, Bartłomiej Setlak (88. Seweryn Pielichowski), Marcin Lachowski, Patryk Stefański (60. Arkadiusz Kowalczyk), Michał Zieliński (68. Wojciech Mróz).
Raków: Mateusz Kos - Łukasz Góra, Matheus Bissi, Adam Mesjasz, Grzegorz Rogala, Dawid Kamiński, Rafał Figiel (56. Peter Hoferica), Łukasz Kmieć, Piotr Malinowski, Dariusz Pawlusiński (59. Damian Warchoł), Wojciech Okińczyc (74. Przemysław Mizgała).