Najpierw był wyjazd do Zabrza na mecz z drugą drużyną ekstraklasowego Górnika. Pierwsza połowa nie porywała boiskowymi wydarzeniami, ale "Zieloni" nie mogli narzekać, bo na tablicy wyników było 0:0. W drugiej połowie obudzili się jednak zawodnicy, którzy grają w Ekstraklasie.
Wynik spotkania otworzył Amir Cerimagić, a pięć minut później na 2:0 podwyższył Szymon Skrzypczak. Ten sam zawodnik w ostatnich minutach dołożył kolejne dwa trafienia i tym samym skompletował hat-tricka.
Lepiej miało być w minioną sobotę. Szombierki podrażnione porażką 0:4, chciały zmazać plamę w starciu ze Skrą Częstochowa, która miała o trzy punkty więcej od bytomian. Była zatem szansa, aby zrównać się punktami z rywalem nad strefą spadkową.
W pierwszej połowie padły dwa gole i oba były na konto przyjezdnych. Najpierw do siatki trafił Łukasz Kowalczyk, a tuż przed przerwą w jego ślady poszedł Damian Nowak. To nie był koniec koszmaru Szombierek. Już w pierwszej minucie drugiej połowy Rafał Maścibrzuch trzeci raz wyciągał piłkę z siatki.
Jedenaście minut przed końcem rozmiary porażki zmniejszył Tomasz Rybak, ale to było wszystko w wykonaniu klubu z Bytomia. Druga porażka z rzędu sprawiła, że "Zieloni" są na dziewiątym miejscu. Do miejsca gwarantującego utrzymanie brakuje im dwóch punktów. Problem w tym, że już szósta Skra ma sześć punktów przewagi. Walka o utrzymanie trochę się skomplikowała, ale sytuacja jeszcze nie jest beznadziejna.
Szombierki Bytom - Skra Częstochowa 1:3 (0:2)
Bramki: Rybak (79) - Kowalczyk (26), Nowak (42), Olejnik (46).
Szombierki: Maścibrzuch - Skrzypiński (82. Cybul), Lipok (59. Filauer), Staszowski, Stefaniak, Lebek, Rybak, Kuliński, Smoliński (59. Jarnot), Stokłosa (79. Lika), Majsner.
Skra: Kosut - Mastalerz, Woldan, Witkowski, Tomczyk, Niedbała (63. Gołuch), Musiał, Kowalczyk, Zaradny (63. Mularczyk), Olejnik, Nowak (72. Andrzejewski).