Jak podaje Polska Agencja Prasowa, na wniosek prokuratury zatrzymano dwoje warszawskich przedsiębiorców oraz byłego prezesa spółki GPW Dystrybucja (spółka-córka GPW) Mariusza D. i byłą wiceprezes Ewę T., zasiadającą obecnie w zarządzie BPK. Zatrzymania dokonano w ramach śledztwa m.in. w sprawie niegospodarności w Górnośląskim Przedsiębiorstwie Wodociągów. Wcześniej zarzuty postawiono już dziewięciu innym osobom.
Na razie nie wiadomo jakie zarzuty są stawiane zatrzymanym, w tym aktualnej wiceprezes BPK. Prokuratura ma dziś podać informacje na ten temat. Wczoraj prowadzono jeszcze przesłuchania. Zarówno zarząd Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, jak i władze miasta wstrzymują się z udzielaniem komentarzy w tej kwestii.
GPW jest największą w Polsce firmą wodociągową. Głównym przedmiotem jej działalności jest ujmowanie, uzdatnianie i sprzedaż wody pitnej przedsiębiorstwom zajmującym się zbiorowym zaopatrywaniem w wodę, w tym m.in. Bytomskiemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu. Większość akcji GPW, ponad 80%, należy do samorządu województwa śląskiego.
W ubiegłych latach poprzedni zarząd GPW poczynił ryzykowne inwestycje, w wyniku których w 2013 roku spółka miała ok. 158 mln zł straty. Wtedy wodociągi poręczyły obligacje firmy Inteko należącej do Kolei Śląskich, z której następnie wyprowadzono ok. 35 mln zł, a także zaangażowano środki GPW w różne fundusze i obligacje.
W 2014 r. prokuratura rozpoczęła śledztwo dotyczące nieprawidłowości w GPW i podległym mu GPW Dystrybucja. W kolejnym roku postawiono zarzuty byłemu prezesowi GPW i dawnemu działaczowi Platformy Obywatelskiej Jarosławowi K. za żądanie korzyści majątkowej w wysokości 500 tys. zł, a następnie przyjęcie 250 tys. zł w zamian za doprowadzenie do nabycia certyfikatów pieniężnych z funduszu inwestycyjnego dla jednej z warszawskich spółek. Członkom zarządu stołecznej firmy - Arkadiuszowi P. i Marzenie N.-K. - oraz Arturowi K., który w rzeczywistości nią zarządzał, przedstawiono zarzuty oszustwa na kwotę 5 mln zł na szkodę GPW Dystrybucja i kolejnego oszustwa o wartości 15 mln zł na szkodę funduszu inwestycyjnego. W gronie podejrzanych jest też Przemysław T., rzeczoznawca majątkowy, który przyznał się do poświadczenia nieprawdy w operatach szacunkowych po namowie Artura K.