Dawniej ulica Kwietniewskiego była gęsto zabudowana po obu stronach. Niestety dwie ostatnie dekady były dla niej mało szczęśliwe. Na przełomie wieków niemal w całości wyburzono wschodnią pierzeję, by w jej miejscu wybudować nowoczesny hotel i mieszkania. Inwestycja jednak się nie udała i przez lata wizerunek ulicy psuł blaszany płot, za którym krył się głęboki wykop pod fundamenty nowych obiektów. Dopiero w 2010 roku, gdy ukończono budowę parkingu piętrowego dla centrum handlowego Agora, pustka przy Kwietniewskiego została na nowo zapełniona.
Niestety w kolejnych latach opustoszała przeciwna strona ulicy. Gmina sprzedała tam dwie wykwaterowane i poważnie zaniedbane kamienice. Inwestor jednak nie wywiązał się z obietnicy ich remontu i zgodnie z warunkami umowy oba budynki z powrotem zostały przejęte przez miasto, lecz wtedy Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał je wyburzyć z uwagi na zagrożenie katastrofą budowlaną.
W rezultacie po jednej stronie ulicy mamy wielki "szklany dom", a po drugiej szczerbatą pierzeję z piękną, ale samotną kamienicą z numerem 11. Budynek ma wspaniałą fasadę, która bez wątpienia jest jedną z najbardziej imponujących w całym Bytomiu. Wyróżniają się na niej dwie masywne kolumny ciągnące się na wysokość dwóch pięter, u szczytu których stoją dwa posągi aniołów. Pomiędzy nimi umieszczono napis "Anno Domini: MCMIII" wskazujący, iż budynek wzniesiono w 1903 roku.
Jeszcze stosunkowo niedawno kamienica była zamieszkana, ale miasto wykwaterowało lokatorów. Krótko po tym budynek zaczął w ekspresowym tempie niszczeć. Plądrowali go złomiarze, wybuchały w nim pożary i dziś przedstawia obraz nędzy i rozpaczy. Na zdjęciach lotniczych widać, że jeszcze w 2014 roku dach był w znakomitym stanie, bowiem niewiele wcześniej przeszedł remont. Obecnie, w wyniku podpaleń, jest dziurawy i przed deszczem chroni go jedynie niebieska plandeka. Jak długo wytrzyma w tym stanie? Pewnie krótko.
W zeszłym roku miasto ogłosiło przetarg na sprzedaż pięknej kamienicy przy Kwietniewskiego 11 wraz z sąsiednimi działkami. Cenę wywoławczą terenu o powierzchni 3,6 tys. m2 w środku miasta wyznaczono w wysokości 600 tys. zł. Inwestorzy zainteresowani kupnem nieruchomości oprócz wpłacenia wadium musieli złożyć w magistracie koncepcję architektoniczno-urbanistyczną, przedstawiającą planowane zagospodarowanie działek i stojących na nich budynków. Bez niej nie mieli szans na wygranie przetargu, ponieważ przy wyborze najlepszej oferty największe znaczenie miał pomysł na wykorzystanie nieruchomości, wartość planowanej inwestycji i termin jej zakończenia.
Przetarg zakończył się powodzeniem i gmina zawarła przedwstępną umowę z inwestorem. Zgodnie z nią własność nieruchomości przejdzie na kupca dopiero po zrealizowaniu 30% planowanej inwestycji. Jeśli nabywca nie dotrzyma założonych terminów, to gmina zatrzyma działki.
Przed kilkoma dniami na terenie sprzedanych działek pojawił się ciężki sprzęt. Robotnicy przystąpili do wyburzenia zabudowań stojących w podwórzu kamienicy przy ul. Kwietniewskiego 11. Na szczęście na razie nie ma mowy o wyburzeniu pięknego budynku frontowego. Miasto jednak nie ujawniło planów swojego kontrahenta i nie wiadomo jaka przyszłość czeka ten zabytek. Na razie inwestor nie wystąpił jeszcze o pozwolenie budowlane, ani nie zgłosił zamiaru przeprowadzenia robót budowlanych w tej kamienicy.