Budynek przy ul. Stolarzowickiej 19 pierwotnie pełnił funkcję szkoły katolickiej. Gdy w styczniu 1945 r. do Miechowic wkraczała Armia Czerwona placówka została ostrzelana, czego ślady są widoczne do dzisiaj. Na ścianie od strony ul. Kasztanowej znajdują się dziesiątki dziur po pociskach, co przypomina nam, że pojawienie się radzieckich wojsk w okolicy Bytomia było dramatycznym, a nie radosnym wydarzeniem.
Przez lata wśród mieszkańców Miechowic krążyły plotki o podziemnym schronie znajdującym się na zapleczu szkoły. W ubiegłym roku wreszcie udało się zweryfikować te informacje. Stowarzyszenie Pro Fortalicium wraz z grupą miechowiczan: Ireneuszem Okoniem, Janem Hodorem, dr Adamem Kubaczem, Andrzejem Habraszką, Mariuszem Tazbirem, Markiem Kaczorkiewiczem, Jerzym Lipką i Tomaszem Wojdyłą oraz dwójką dzielnicowych radnych Tomaszem Wacem i Michałem Napierałą przystąpiło do prac w terenie.
Społecznicy ręcznie odkopali wejście do schronu, za którym odkryli długi na kilkanaście metrów korytarz zalany wodą do wysokości jednego metra. Dzięki pomocy strażaków, odpompowano wodę, co umożliwiło dalszą eksplorację. Tunel w pewnym momencie zakręcał i kończył się zwałowiskiem. Posiłkując się starymi, niemieckimi planami zlokalizowano drugie wejście do schronu, również zalane, lecz tym razem także zamurowane. Gdy udało się pokonać przeszkody eksploratorom ukazał się jeszcze dłuższy tunel, mierzący kilkadziesiąt metrów, który także kończył się zawałem.
Pro Fortalicium ocenia, iż schron powstał w trakcie II Wojny Światowej, w latach 1942-1944. Jego budowa jest ciekawa, gdyż dolna część została wykonana z betonowych bloków i cegły, natomiast górna z żelbetowych prefabrykatów w kształcie łuku. Całość ma około 100 metrów długości, lecz do tej pory udało się odkopać i przywrócić do stanu używalności 45 m. Aby tego dokonać z wnętrza wyniesiono kilka ton gruzu, ziemi i nieczystości.
Stowarzyszenie zamierza zaadaptować schron jako izbę pamięci poświęconą tragedii ze stycznia 1945 roku, gdy w Miechowicach Sowieci zamordowali 220 mieszkańców Miechowic. - To bardzo ważne, aby każdy odwiedzający to miejsce wiedział, co działo się po wkroczeniu Sowietów do Bytomia i okolicznych gmin – wyjaśnia Ireneusz Okoń. Będzie to kolejne miejsce po Skwerze Ofiar Tragedii Górnośląskiej i tamtejszym pomniku, które będzie przypominać o tych wydarzeniach.
W realizacji planów społeczników wspiera szereg przedsiębiorców, którzy przekazali m.in. materiały budowlane potrzebne do wykonania odwodnienia i remontu schronu. Na ogromne uznanie zasługuje firma Hoger-Beton, która zgodziła się zupełnie za darmo wykonać betonowe łuki potrzebne do odbudowania zawalonej części tunelu o długości aż 35 metrów. Z kolei gliwicka spółka Aquaren obiecała przekazać jednoosobowy schron (tzw. ołówkowy), który posłuży jako jeden z eksponatów tworzonego muzeum.
Pro Fortalicium wkrótce będzie montować instalację oświetlenia w tunelu. Jego udostępnienie do zwiedzania planowane jest na przełom maja i czerwca tego roku.
fot. Ireneusz Okoń