Tylko dwie najlepsze drużyny z grupy słabszej zagrają o mistrzostwo Polski. Polonia już wcześniej zapewniła sobie wielką przewagę nad trzecim Naprzodem Janów. Teraz katowicki klub nie ma nawet matematycznych szans, aby wyprzedzić hokeistów z Bytomia.
Formalność została dopełniona w miniony piątek. Podopieczni Dariusza Jędrzejczyka pojechali do Opola, aby zmierzyć się z pierwszym w grupie słabszej Orlikiem. To był bardzo zacięty pojedynek znacznie odbiegający od standardów, bo kibice zobaczyli zaledwie trzy bramki i wszystkie padły w pierwszej tercji.
Zaczęło się od trafienia gospodarzy w piątej minucie, którego autorem był Siarhiej Kołasau. Pod koniec pierwszej odsłony przebudziła się Polonia. Najpierw Błażej Salamon wyrównał stan meczu, a dwie minuty później na 2:1 strzelił Martin Przygodzki.
Dwie kolejne tercje bramek nie przyniosły, ale emocji nie brakowało. Orlik nawet dwa razy umieścił krążek w bramce, ale sędziowie za każdym razem nie uznawali trafienia. Dzięki temu bytomianie zwyciężyli 2:1 i zmniejszyli stratę do lidera do trzech punktów.
W niedzielę sześciokrotny mistrz Polski podejmował ostatni w tabeli SMS U-20 Sosnowiec. To miał być spacerek i w rzeczywistości taki był. Po pierwszej tercji było 3:0, a na listę strzelców wpisali się Łukasz Kulik, Sebastian Kłaczyński oraz Błażej Salamon. Kolejne cztery bramki padły w drugiej odsłonie, które strzelali Martin Przygodzki, Marcin Frączek i dwa razy Tomasz Kozłowski. SMS natomiast odpowiedział jednym golem Mateusza Gościńskiego.
Najlepsza była ostatnia tercja, która przyniosła pięć bramek. Dwa trafienia dołożył Salamon, a po jednym Kłaczyński, Michał Działo oraz David Tomecko. Zwycięstwo 12:1 pokazało, że zespół Jędrzejczyka jest w dobrej formie.
W tym tygodniu bytomianie rozegrają trzy mecze. We wtorek podejmują Zagłębie Sosnowiec, w piątek jadą do Torunia, a w niedzielę zagrają na wyjeździe z Naprzodem Janów.