Ogromne zaległości finansowe, strajkujący piłkarze, wściekli kibice... Nie, tym razem nie mamy na myśli Polonii Bytom, w której ostatnio ugaszono pożar podobno przyznając piłkarzom stypendia. Krótko opisana na początku sytuacja ma miejsce w Siarce Tarnobrzeg. Klubie, który w sobotę był rywalem podopiecznych Jacka Trzeciaka.
Bieda była punktem wspólnym tego meczu. Tego samego nie można powiedzieć o sytuacji w tabeli. Tarnobrzeżanie znajdują się na piątym miejscu. Polonia natomiast znowu jest minimalnie nad kreską zajmując 13. miejsce. Tak wygląda sytuacja już po sobotnim pojedynku, w którym gospodarze zwyciężyli 2:1.
Siarka wygrała zasłużenie, bo biorąc pod uwagę cały mecz była drużyną lepszą. Pierwszy gol padł trzy minut przed końcem pierwszej połowy. Aktywny tego dnia Daniel Koczon dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się Marcin Stromecki i mocny strzałem trafił do siatki.
Przeczytaj też: III liga: Szombierki przezimują pod kreską
W 66. minucie bytomskiej defensywie znowu we znaki dał się Koczon. 33-letni napastnik wyszedł sam na sam z bramkarzem i wymarzonej sytuacji nie zmarnował. Radość z dwubramkowego prowadzenia trwała ledwie trzy minuty, gdy po rzucie rożnym na listę strzelców wpisał się Jacek Broniewicz.
Polonia nie była w stanie wypracować sobie na tyle klarownej sytuacji, aby myśleć co najmniej o remisie. Siarka wygrała zatem 2:1, a jedynym pocieszeniem dla bytomian były ciepłe słowa z ust trenera tarnobrzeżan.
- Polonia była najlepszą drużyną z tych, z którymi graliśmy na własnym stadionie - przyznał Włodzimierz Gąsior.