Na początku tego roku przez miasta Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego przetaczała się fala protestów. Przyczyną była fatalna kondycja finansowa Kompanii Węglowej, która stanęła na krawędzi przepaści. By zapobiec bankructwu koncernu zapowiedziano likwidację czterech kopalń, w związku z czym pracę miało stracić 3,1 tys. górników. W odpowiedzi na te plany protesty zaostrzono, a kilkuset górników nie wyjechało na powierzchnię i strajkowało pod ziemią.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza" wielkie zamieszanie, jakie panowało wtedy m.in. w Bytomiu mogło stać się okazją do dokonania przekrętów. Dziennikarze dowiedzieli się, że w czerwcu Policja otrzymała informacje o rzekomym wyprowadzeniu pieniędzy z komisji zakładowej "Solidarności" KWK Bobrek-Centrum podczas styczniowego strajku. Zebrany materiał dał podstawy do wszczęcia śledztwa przez prokuraturę. Sprawa jest badana pod kątem prowadzenia kreatywnej księgowości za pomocą fikcyjnych faktur. Miesiąc później własne śledztwo rozpoczął zarząd regionu śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". Do Bytomia przyjechała komisja rewizyjna, która sprawdziła domniemane nieprawidłowości w wydatkach komisji zakładowej.
GW udało się dotrzeć do raportu pokontrolnego komisji rewizyjnej. Dokument dotyczy wszystkich wydatków kopalnianej "Solidarności" od stycznia 2014 do maja 2015 r. Rewidenci stwierdzili, że dokumentacja finansowo-księgowa była prowadzona nierzetelnie. Szczególne wątpliwości wzbudziły wydatki na usługi gastronomiczne i cateringowe realizowane przez sklep i restaurację należące do pewnego małżeństwa z Zabrza na co wydatkowano przeszło 200 tys. zł.
Przeczytaj też: Bobrek i Piekary sprzedane. Centrum przekazane do SRK
Skarbnik komisji zakładowej "S" Bobrka-Centrum nie przekazał rewidentom umów na wykonanie powyższych usług, faktury nie zawierały terminów wykonania usług i ilości uczestników, a ich opisy nie zawierały informacji jakich imprez dotyczyły. Ponadto w uzyskanej dokumentacji brakowało rozliczeń imprez dotyczących usług cateringowych, na które były wystawione faktury. Zaskakujące jest, że faktury wspomnianego sklepu i restauracji były opłacane gotówką, podczas gdy wszystkie pozostałe zobowiązania były regulowane przelewem.
"Wyborcza" podaje, że rewidenci uznali za wątpliwą fakturę na usługi cateringowe o wartości 27,5 tys. zł wystawioną przez zabrzańską restaurację pod koniec stycznia bieżącego roku. Usługa miała być zrealizowana w trakcie akcji strajkowej w KWK Bobrek-Centrum, lecz według komisji rewizyjnej ta firma nie prowadziła cateringu w czasie strajku, gdyż jedynym wykonawcą było Społem.
Szef komisji zakładowej KWK Bobrek-Centrum Jarosław Grzesik odciął się od tej sprawy, tłumacząc że finansami komisji zajmował się skarbnik. Ten z kolei został już odwołany ze stanowiska i pozbawiony funkcji wiceprzewodniczącego komisji zakładowej. Grzesik zapewnił, że podjęto decyzje, które mają zapobiec wystąpieniu takich sytuacji w przyszłości.
fot. E. Zielińska / ZELD.pl