Powrót Śląska do macierzy nie był tak szczęśliwy, jak przedstawiano go w PRL-owskiej propagandzie. Pamięć o wydarzeniach tych dni starano się wymagać ze zbiorowej pamięci. Ta jednak przetrwała i dziś o czynach dokonanych przez Armię Czerwoną mówi się już głośno.Po siedmiu dekadach w Miechowicach na trwałe upamiętniono Tragedię Górnośląską.
W piątek przy skrzyżowaniu ulic Frenzla i Dzierżonia uroczyście odsłonięto pomnik poświęcony bytomianom wywiezionym w 1945 r. do ZSRR, skąd wielu już nie wróciło. Rosjanie osadzali ich w obozach, gdzie pracowali w nieludzkich warunkach lub trafiali do więzień. Pomnik otrzymał formę wagonu kolejowego przypominającego tzw. krowioki, którymi transportowano Górnoślązaków do Rosji. W środku umieszczono płaskorzeźbę autorstwa Kazimierza Fudaliego przedstawiającą stłoczonych ludzi, co ma uświadamiać w jakich warunkach odbywały się wywózki, całość natomiast ustawiono na torach wznoszących się ku górze i układających się w symbol krzyża. Przed pomnikiem umiejscowiono tablicę o treści: "W hołdzie wszystkim niewinnym ofiarom zbrodni popełnionych przez Armię Czerwoną i komunistyczny aparat bezpieczeństwa na Górnym Śląsku - zamordowanym, pozbawionym czci i godności, przymusowo wywiezionym do ZSRR, zamęczonym w łagrach na "nieludzkiej ziemi", bezprawnie osadzonym w więzieniach i obozach. WIECZNA PAMIĘĆ I CZEŚĆ OFIAROM TRAGEDII GÓRNOŚLĄSKIEJ!".
Inicjatorem budowy pomnika jest dawny działacz Solidarności Kazimierza Szaliński, którego starania wsparł szereg różnych podmiotów. Wagon przewieziono z parowozowni przy ul. Brzezińskiej, jego remontem zajęła się firma Sponsor, tory uformowała w kształt krzyża firma Rymarz, a tablicę ufundował nowy właściciel kopalni Bobrek, czyli spółka Węglokoks Kraj. Wkład gminy, poza udostępnieniem miejsca pod ustawienie pomnika, wyniósł zaledwie 25 tysięcy złotych.
Podczas piątkowej uroczystości skwer, na którym stanął pomnik otrzymał nazwę Ofiar Tragedii Górnośląskiej. Wcześniej, na październikowej sesji, formalności w tej sprawie dopełnili miejscy radni. Skwer wraz z pomnikiem mają przypominać o wszystkich poszkodowanych w styczniu 1945 r., nie tylko tych wywiezionych do Rosji, ale także tych zamordowanych przez Czerwonoarmistów w Bytomiu i jego dzisiejszych dzielnicach.