BKS Stal mogłaby wykorzystać ten fakt i bez wychodzenia na murawę zgarnąć łatwy komplet punktów. Na szczęście zwyciężyła postawa godna pochwały. Gospodarze użyczyli swoim rywalom jeden z rezerwowych kompletów meczowych. Dzięki temu o wszystkim decydowało boisko.
Zamieszanie fatalnie wpłynęło na koncentrację piłkarzy Szombierek. W trzeciej minucie w polu karnym sfaulowany został Kamil Karcz, a do jedenastki podszedł Damian Zdolski, który następnie otworzył wynik spotkania.
Jeszcze w pierwszej połowie piłka dwa razy odbiła się od poprzeczki. Najpierw stało się tak po strzale Karcza. Później tej samej sztuki dokonał jeden z graczy "Zielonych". Do przerwy zatem gospodarze prowadzili 1:0.
Po zmianie stron coraz śmielej poczynali sobie bytomianie, co w końcu przełożyło się na bramkę. Strzelcem okazał się Mateusz Majsner, który nie dał szans bramkarzowi Stali. Od tego momentu gra trochę się uspokoiła, co jednak było ciszą przed burzą.
W ostatnich minutach najpierw bielszczanie mogli wyjść na prowadzenie, ale bardzo dobrą sytuację zmarnował Karcz. Dwie minuty przed końcem o pechu mógł mówić Jacek Jarnot, którego strzał trafił w słupek. Niewiele później sędzia zakończył spotkanie przy wyniku 1:1.
Szombierki z jednej strony zatrzymały dotychczasowego lidera, ale z drugiej mogą czuć lekki niedosyt. Punkt jest cenny, choć niewiele zmienił w tabeli, bo "Zieloni" zajmują 13. miejsce, a do bezpiecznej strefy tracą sześć punktów.