Przy ulicy Pułaskiego długo debatowano nad przyszłością bytomskiego hokeja. Rozwiązania w zasadzie były dwa. Pierwsze było brutalne, choć bezpieczne, bo mowa była o zgłoszeniu drużyny do I ligi, a następnie występowanie w niej składem złożonym z wychowanków. To znacznie zminimalizowałoby koszta.
Drugie rozwiązanie, to utworzenie spółki akcyjnej, a następnie złożenie papierów na licencję na grę w hokejowej ekstraklasie. Wiadomo już, że zdecydowano się właśnie na ten wariant. To ma także wpływ na aspekt sportowy. Nie ma bowiem sensu rzucić na głęboką wodę wychowanków, aby podobnie jak w poprzednich rozgrywkach zbierali tęgie lanie. Dlatego klub od dłuższego czasu rozglądał się za obcokrajowcami, którzy mogliby wspomóc swoimi umiejętnościami i doświadczeniem młody zespół dowodzony przez Dariusza Jędrzejczyka.
Szkoleniowiec bytomian już od początku sierpnia sprawdza formę swoich podopiecznych w sparingach. Zaczęło się niezbyt obiecująco, bo w pierwszym meczu Zagłębie Sosnowiec wygrało 11:3. Potem poszło jednak z górki, bo najpierw Naprzód Janów przegrał 5:6, a potem sosnowiczanie polegli 5:7. Największym echem odbił się jednak remis 3:3 z Cracovią. To nie był przypadek, bo w następnych spotkaniach Polonia ograła 6:5 Naprzód, a następnie 6:2 Orlik Opole.
- Jestem zadowolony z postawy chłopaków, gdyż gra zaczyna się układać. To nad czym trenowaliśmy wychodzi nam już nie tylko na treningach, ale i w meczach. Preferujemy prosty hokej. Na razie w tych sparingach, które graliśmy w większości przynosi to efekt i do tego będziemy dążyć dalej - mówił trener Jędrzejczyk po zwycięstwie z Orlikiem (za hokej.net).
W świetnych wynikach bardzo duży udział mają testowani obcokrajowcy, których przez te kilka tygodni przewinęło się już kilkunastu. W ostatnim sparingu z nowych obcokrajowców zaprezentowało się już tylko sześciu. O angaż w Bytomiu walczą 25-letni bramkarz Filip Landsman, 28-letni były młodzieżowy reprezentant Słowacji Matej Cunik, 23-letni Alaksandr Dziehciarou z Białorusi, 21-letni Słowacy Boris Drozd i David Tomecko, a także 22-letni Łotysz Edgars Cgojevs.
Czy wszystkich zobaczymy w nowym sezonie przy Pułaskiego? To dopiero czas pokaże. Szczególnie, że od nowego sezonu PZHL nałożył limit w postaci sześciu hokeistów spoza Polski w jednym zespole. Przepis ten nie dotyczy bramkarza, a także można zwiększyć limit, ale za odpowiednią gotówkę. Każdy kolejny obcokrajowiec poza limitem to 25 tysięcy złotych na konto organizatora rozgrywek.
Na razie pozostaje spokojnie przyglądać się temu, co dzieje się w popularnej "Stodole". Zespół robi postępy, wzmocnienia są kwestią czasu, ale prawdziwa weryfikacja nastąpi dopiero w lidze. Ze wstępnego terminarza wynika, że sezon rozpocznie się 6 września, a bytomianie na inaugurację pojadą do Sanoka.