Dokumenty podziału Bytomia w 1369 roku pomiędzy Konradem II Oleśnickiem i Przemysławem I Cieszyńskim, określający, że granica biegła: „... prosto przez rynek, aż do progu ław chlebowych, pośrodku przez wagę miejską, i dalej aż do ścieku, który leży między domami Staszka i Mongbiera...” Ściek ten prowadził do stawu przed murami miejskim, tam gdzie dziś znajduje się Agora. Przy ścieku biegła szeroka na ponad 4 metry uliczka wyłożona dębowymi deskami, która dowcipni mieszkańcy, od unoszącego się tutaj zapachu, nazwali Różaną. Dobrze zachowane pozostałości nawierzchni tej uliczki odkryto w 1936 roku podczas prac archeologicznych.
Uliczka Różana nigdy nie miała takiego znaczenia jak sąsiednie - Gliwicka i Jainty - a gdy w XVIII wieku jej cześć przy Rynku została zabudowana domami, znaczenie to jeszcze spadło. Nic więc dziwnego, że gdy w połowie XIX wieku Bytom niezwykle szybko się zmieniał, gdy Rynek, Bulwar i śródmiejskie ulice otrzymały piękne równe bruki, uliczka Różana (niem. Rossengasse) wciąż wyłożona była polnymi kamieniami. Dopiero w 1881 roku i tutaj zawitała nowoczesność. Uliczkę wybrukowano granitową kostką, a po bokach ułożono duże kamienie rynsztokowe o przekroju zbliżone do litery „L”.
I znów na wiele lat o niej zapomniano. Inne ulice Bytomia poszerzano, a XIX-wieczne bruki zmieniano na nowe ułożone z idealnie dopasowany dużych bloków granitowych. Później ulice asfaltowano, by dostosować je do ruchu samochodowego. Jednak uliczka Różana została „zamrożona” w swoich formach z 1881 roku. Jej melancholijny urok docenił w 1925 roku tygodnik „Oberschlesien im Bild” zamieszczając zdjęcie podpisane: „Uliczka Różana. Najwęższa ulica Bytomia”.
W styczniu 1945 roku spaliła się znaczna część śródmieścia Bytomia, w tym cały zespół budynków przy zachodniej pierzei Rynku. Po wyburzeniu ruin ulika Różana znów jak w średniowieczu, wychodziła na centralny plac miasta. Niestety w latach 50. zmieniono jej historyczną nazwę na „Zaułek”. Przez kilkadziesiąt powojennych lat, czas - na najwęższej uliczce w mieście kiedyś nazywanej Rosengasse, a teraz Zaułkiem - jakby się zatrzymał.
Jednak w latach 70. myślący po nowemu architekci pragnęli to zmienić. Snuli wizję równie ambitne, co pozbawione wyczucia proporcji i formy, planując dobudowania do XIX wiecznych kamienic aluminiowo-szklane ozdoby. Snuli także pomysły wyburzenia i wybudowania na nowo całego śródmieścia Bytomia. Zakończyły się one w 1980 roku rozbiórka kamienic w kwartale między placem Kościuszki a ul. Jainty. Wchodzący w ten kwartał Zaułek stał się przez to kilkanaście metrów krótszy. Na domiar złego, w 1995 roku wyburzono, wpisaną do rejestru zabytków kamienice przy ul. Lwowskich Dzieci 1. Według uzgodnień miano ją odbudować, jednak do dzisiaj jest w jej miejscu nielegalny parking. Zaułek powoli tracił swój uroku. Nadzieją dla tej starej uliczki stał się Festiwal Sztuki Wysokiej organizowany tutaj i w galerii „Stalowe Anioły” od 2000 roku. Dzięki artystom stara uliczka na nowo ożyła. Artyści, młodzież i nowe oświetlenie dodały jej chwilowego blasku.
Te lepsze lata nie trwały jednak długo. Festiwal przeniesiono, a uliczkę dosłownie zabito dechami. Z uliczki w samym centrum miasta zrobiono nielegalne wysypisko śmieci. Władze miejskie i Miejski Zarząd Dróg i Mostów przez cztery lata problemu nie dostrzegały, dopiero przed wyborami 2012 roku udało się ją posprzątać. Nie na długo, w końcu wybory nie są co roku. Dzisiaj jedyne co z czaru Zaułka pozostało to unikalny bruk ułożony w 1881 roku przez mistrza kamieniarskiego Heinricha Röhrichta, ale niestety i on z roku na rok ulega dewastacji.
Polub bloga "Bytom - hasie, szkło i bele co" na Facebooku!