Każdy mieszkaniec, który poszukuje swojej zguby powinien zacząć od zajrzenia na stronę Urzędu Miejskiego. To m.in. tam można znaleźć listę aktualnie przechowywanych w Biurze przedmiotów. - Spis rzeczy, które znajdują się w Biurze Rzeczy Znalezionych zamieszczony jest na stronie internetowej miasta, w Biuletynie Informacji Publicznej i na tablicy ogłoszeń w holu Urzędu Miejskiego na parterze – mówi Łukasz Wąsiński, z Wydziału Administracyjnego UM. Każdego miesiąca lista jest uaktualniona – są na niej przedmioty, które przyniesiono nawet rok wcześniej. To ustawowy wymóg – można je usunąć z listy dopiero po roku, ale jeszcze przez kolejny rok będą czekały w magazynach Magistratu. Później ich właścicielem staje się znalazca.
- Jeśli od daty znalezienia rzeczy miną dwa lata i nie głosi się po nią prawowity właściciel, staje się ona własnością osoby, która ją znalazła. Piszemy do tych osób odpowiednie zawiadomienia. Najczęściej zgłaszają się po telefony komórkowe. Reszta staje się własnością starostwa powiatowego. Nie możemy tych rzeczy zniszczyć. Ustawodawca nie dał gminom odpowiedniego narzędzia, w ramach którego moglibyśmy pozbyć się niepotrzebnych rzeczy, na przykład zlicytować je – mówi Łukasz Wąsiński
Do Biura Rzeczy znalezionych zagubione przedmioty trafiają nawet po kilku miesiącach, dlatego warto co jakiś czas przeglądać aktualizowaną listę. - Tak jest z telefonami komórkowymi albo pieniędzmi. Najczęściej przynosi je do nas policja, która najpierw prowadzi odpowiednie postępowania u siebie. Trwa to ponad miesiąc. Tymczasem ludzie dzwonią do nas zaledwie kilka dni po zgubieniu danej rzeczy. Potem o niej zapominają – dodaje Łukasz Wąsiński.
Warto podkreślić, że przekazanie rzeczy do depozytu to szereg procedur – trzeba spisać poświadczenie znalezienia przedmiotu, czasami także zrobić zdjęcia. Rzeczy kierowane do takiego przechowania muszę mieć wartość m.in. 100 zł – to wymóg wprowadzony przez znowelizowaną w czerwcu tego roku ustawę. Dzięki temu Biuro może odmówić przyjęcia bezwartościowych znalezisk. - To dobry krok. Przed wejściem tej nowelizacji w życie ludzie przynosili do nas na przykład parasole i nie mogliśmy im odmówić – ocenia Łukasz Wąsiński.
Inaczej rozwiązywana jest kwestia zgubionych pieniędzy – jeśli właściciel się nie zgłosi po nie, są wpłacane na konto Urzędu Miejskiego. Zwykle nie są to duże kwoty – grosze lub kilka złotych. Ostatnio jednak na policję odniesiono zagubione kilka tysięcy złotych, a właściciela nie odnaleziono. W takiej sytuacji pieniądze trafiają do depozytu Biura Rzeczy Znalezionych. Obecnie w bytomskim Biurze Rzeczy znalezionych znajduje się 89 przedmiotów – m.in. 26 telefonów komórkowych, 14 rowerów, 11 kluczy, 1 piła spalinowa, 1 kosiarka i 1 pistolet.