V-ce prezes Fortum: "Ze strony miasta jest cisza"

Według wiceprezes Fortum koncern od samego początku szuka możliwości rewitalizacji Elektrociepłowni Szombierki. Niestety władze miasta i województwa wykazują się znikomą aktywnością w tej kwestii, czego efektem jest obecna sytuacja.

Byt izabela van den bossche

Izabela Van den Bossche, wiceprezes ds. komunikacji w grupie Fortum udzieliła obszernego wywiadu portalowi Katowice24.info na temat Elektrociepłowni Szombierki i prowadzonej przez stowarzyszenie Miasto dla Mieszkańców akcji zbierania podpisów pod petycją o jej ratunek. Jak dowiadujemy się z zapisu rozmowy, koncern kupił obie bytomskie elektrociepłownie, aby wybudować nowe źródła ciepła i prowadzić działalność zgodną z profilem firmy, czyli produkcją energii. Choć udostępnianie obiektów do zwiedzania nie było celem Fortum, to nie miało jednak w planach wyburzania zabytkowej elektrociepłowni. Izabela Van den Bossche zapewnia, że koncern docenia piękno i wartość historyczną zakładu w Szombierkach, dlatego od samego początku deklarowano chęć współpracy z samorządem w zakresie działalności kulturalnej w tym obiekcie. - Przez pierwszy rok rzeczywiście chcieliśmy ten obiekt udostępniać. Wystąpiliśmy do komendanta wojewódzkiego PSP w Katowicach o zgodę na udostępnienie elektrociepłowni na imprezy masowe, ale nie tylko. Chcieliśmy uzyskać zgodę na wpuszczanie także mniejszych grup, 20-30 osobowych. Jednak takiej zgody nie otrzymaliśmy - tłumaczy. Z tego względu zaprzestano organizacji imprez, a zwiedzających wpuszczano w małych grupkach wyłącznie po bezpiecznych trasach wyznaczonych przez inżynierów.

Przeczytaj też: Zagrali dla Elektrociepłowni Szombierki

Przedstawiciele Fortum zaraz po przejęciu Zespołu Elektrociepłowni Bytom S.A. pod koniec 2010 r. spotkali się z władzami miasta w sprawie wykorzystania Szombierek do celów kulturalno-oświatowych. W 2011 roku firma zorganizowała okrągły stół z udziałem ówczesnego prezydenta Bytomia Piotra Koja oraz reprezentantów samorządu województwa, a w 2013 roku przeprowadziła warsztaty, w których uczestniczył m.in. Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska, będący wówczas członkiem zarządu województwa. W międzyczasie odbyły się również spotkania z premierem Jerzym Buzkiem i europosłem Janem Olbrychtem w sprawie pozyskania finansowania dla rewitalizacji EC Szombierki. Wszystkie powyższe próby nawiązania współpracy ze stroną publiczną spełzły na niczym.

W celu zabezpieczenia Elektrociepłowni Szombierki koncern wydał 3 miliony złotych i każdego roku wydaje ok. 200 tys. zł na ochronę obiektu. Żeby spełnić wymogi Straży Pożarnej dla organizacji widowisk w hali maszynowni należałoby wydać kolejne 700 tys. zł. - Zwróciliśmy się do urzędu miasta z propozycją. Stwierdziliśmy, że jeśli miasto nadal chce organizować imprezy, to musi wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo ich uczestników. Jeśli się na to zgodzi, to jesteśmy w stanie przekazać samorządowi obiekt w użytkowanie - wyjaśnia Van den Bossche. Piotr Koj wówczas wyznaczył Bytomskie Centrum Kultury do rozmów w tej sprawie, ale nie udało się znaleźć porozumienia.

Nie udała się także współpraca z następcą Piotra Koja. Damian Bartyla na jednej z sesji Rady Miejskiej zadeklarował, że przejmie od Fortum EC Szombierki za symboliczną kwotę. W końcu miasto podpisało z Fortum umowę przedwstępną na sprzedaż obiektu za jedyne 100 zł. Termin zawarcia docelowej umowy kilkakrotnie przekładano, aż w końcu umowa przedwstępna wygasła. Od tego czasu ze strony ratusza panuje kompletna cisza, a Fortum dowiedziało się z mediów, że miasto wycofało się z przejęcia, bo nie ma środków na utrzymanie zabytku. Co więcej w międzyczasie władze zaczęły próbować ściągnąć do Bytomia konkurencję dla fińskiego koncernu. W marcu zeszłego roku prezydent podpisał list intencyjny z firmą SFW Energia w sprawie pomocy w znalezieniu lokalizacji pod budowę nowej elektrociepłowni, natomiast niedawno gruchnęła wiadomość, że trwają rozmowy ze słowackim inwestorem na temat prywatyzacji Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

Przeczytaj też: Pracownicy PEC obawiają się prywatyzacji

Izabela Van den Bossche zapytana o stan techniczny Elektrociepłowni Szombierki i drzewa rosnące na budynkach odpowiedziała: Musielibyśmy analizować konkretne fotografie. Ale na tych, które widziałam, są drzewa rosnące nie na budynku, ale na terenie wokół niego i na innych obiektach, które nie są objęte opieką konserwatora i są przeznaczone do wyburzenia. Jak dowiedliśmy w artykule "Elektrociepłownia zamienia się w ruinę" brzozy wyrastają ze wszystkich obiektów na terenie zakładu, w tym także na budynkach głównych, objętych ochroną konserwatorską. Na szczęście wiceprezes stwierdziła, że drzewa zostaną wycięte tam gdzie będzie to konieczne.

Co dalej z EC Szombierki? - Po wycofaniu się miasta i braku możliwości podjęcia jakichkolwiek rozmów z samorządem Bytomia, szukamy nabywcy. Nie jest to oczywiście proste - tłumaczy Van den Bossche. Cena wywoławcza nie została ustalona. Firma będzie negocjować z potencjalnymi nabywcami, lecz do tej pory nie doszło jeszcze do żadnych konkretnych rozmów.

djembed

Cała treść wywiadu jest dostępna pod tym linkiem.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon