Prywatyzacja miejskich spółek to temat, który co rusz powraca od momentu zmiany władzy w mieście. Dwa lata temu prezydent Damian Bartyla podjął próbę sprywatyzowania Zakładu Budynków Miejskich, lecz sprawa spotkała się z dużym oporem pracowników, a nawet Prawa i Sprawiedliwości, będącym jednym z koalicjantów Bis w Radzie Miejskiej. Niedługo później pojawił się kontrowersyjny pomysł wydzierżawienia na 15 lat infrastruktury należącej do Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, co w praktyce również oznaczało prywatyzację. W wyniku afery, jaka wówczas wybuchła władze miejskie zamierzały zorganizować referendum, w którym mieszkańcy mieli wyrazić swoją wolę. Wtedy z kolei pojawiły się kontrowersje związane z odpowiedziami, jakie miały znaleźć się na kartach do głosowania - sformułowano je w tak zawiły sposób, że wielu bytomian prawdopodobnie zaznaczyłoby niewłaściwe odpowiedzi. Ostatecznie wycofano się zarówno z zamiaru przeprowadzenia referendum, jak i wydzierżawienia wodociągów.
Po dwóch latach temat prywatyzacji powraca. Tym razem przedmiotem sprzedaży miałoby być Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, należące w 75% do Bytomia i w 25% do Radzionkowa. Według nieoficjalnych informacji w ostatnim czasie prezydent Damian Bartyla wraz z burmistrzem Gabrielem Toborem wizytowali u potencjalnego inwestora na Słowacji, a także przyjmowali słowacką delegację na terenie ciepłowni w Radzionkowie stanowiącej własność PEC. To zaniepokoiło pracowników firmy. W ich imieniu Rada Pracowników, KZZ Ciepłowników MOZ w Bytomiu, NSZZ Pracowników Ruchu Ciągłego i MOZ NSZZ Solidarność wystosowały pismo do Damiana Bartyli z pytaniami czy właściciele zamierzają zbyć swoje udziały w spółce, jaki jest cel prowadzonych rozmów ze słowacką firmą i czy prezydent bierze pod uwagę ewentualne konsekwencje sprzedaży przedsiębiorstwa.
Strona Społeczna w PEC zadeklarowała, że nie akceptuje prywatyzacji spółki. - Krótkotrwałą korzyść dla Gmin zaraz po zbyciu udziałów w nieodległej perspektywie odniesie negatywny skutek zwłaszcza dla odbiorców ciepła, czyli mieszkańców Bytomia i Radzionkowa, a miasto pozbawi jakiegokolwiek wpływu na działalność Spółki stanowiącego ważny element zadań własnych Gminy - czytamy w piśmie do prezydenta.
- Jeżeli źródło ciepła jak i jego dystrybucja będą u jednej prywatnej firmy, to źle wróży odbiorcom, czyli mieszkańcom Bytomia - komentuje sprawę radny Michał Bieda. Z kolei szef lokalnych struktur PiS, Maciej Bartków, zachowuje powściągliwość w tym temacie. - Na razie niewiele wiadomo w kwestii prywatyzacji PEC. Z oceną wstrzymamy się do momentu poznania szczegółów oferty. Zawsze jednak będziemy przeciwni wyprzedawaniu majątku gminy za bezcen - powiedział Bartków.
PEC dostarcza ciepło do mieszkań w Bytomiu i Radzionkowie. Od 2011 roku firma realizuje projekt modernizacji sieci ciepłowniczej o wartości blisko 100 mln zł, dofinansowany przez Unię Europejską kwotą 50 mln zł. Kapitał zakładowy spółki wynosi 33,5 mln zł, natomiast udziały Bytomia mają wartość ok. 25 mln zł.