Całą historię warto opisać od początku. Zaczęło się 23 maja, gdy Polonia grała mecz o życie z liderującą wówczas Odrą. Niestety, niebiesko-czerwoni na wyjeździe przegrali 1:2. Sytuacja w tabeli zrobiła się fatalna, bo opolanie mieli już cztery punkty przewagi.
- Sezon się jeszcze nie skończył, a z taką grą jak dzisiaj nie mamy się czego wstydzić. Ostatnie dwa spotkania trochę nas wybiły z rytmu zwycięstw, lecz jest to jeszcze do nadrobienia – komentował wówczas trener Jacek Trzeciak (za „Gazeta Wyborcza”).
Nie wszyscy kibice wierzyli równie mocno, że sytuacja w tabeli może się jeszcze odwrócić. Cztery dni później okazało się, że wszystko jest możliwe. Polonia zrealizowała swój cel wygrywając w derbach Bytomia z Szombierkami 3:0. Niedługo później na Olimpijską dotarł wynik meczu Odry. Klub z Opola zremisował 0:0 z BKS-em Stal Bielsko-Biała.
Drużyna Trzeciaka wciąż była wiceliderem, choć traciła jeden punkt. Aż jeden punkt, bo do końca sezonu zostały trzy kolejki. Wtedy jednak z pomocą pośpieszył... sąsiad zza między. Szombierki sprawiły ogromną sensację ogrywając na własnym stadionie Odrę 1:0. „Zieloni” niemal całe spotkanie się bronili, trzy razy ratował ich słupek, ale przepiękny strzał z dystansu Marcina Rosińskiego dał komplet punktów drużynie z Bytomia. Polonia z kolei wygrała 2:0 w Częstochowie z miejscową Skrą i przejęła fotel lidera mając dodatkowo dwa punkty przewagi.
Do końca ligi zostały dwa mecze i niebiesko-czerwoni nie mogli sobie pozwolić nawet na jeden remis. Wszystko przez bezpośredni bilans meczów z Odrą, który był na korzyść opolan i przy równej ilości punktów, to oni wygraliby ligę.
Najważniejsze, że Polonia musiała patrzeć tylko na siebie, aby utrzymać pierwsze miejsce. Pierwszy krok trzeba było wykonać przy Olimpijskiej w starciu z Pniówkiem Pawłowice Śląskie. Bytomianie wykonali zadanie wygrywając 3:0 po golach Marcina Lachowskiego, Jacka Broniewicza oraz Michała Zielińskiego. Odra także pokazała moc gromiąc 7:1 Skrę.
W minioną sobotę wszystko miało się wyjaśnić. Bytomian czekało pozornie łatwe zadanie, bo Polonia Łaziska Górne już wcześniej zapewniła sobie spadek do IV ligi. Na Olimpijską dochodziły jednak głosy, że Odra zadbała o odpowiednią motywację, aby zatrzymać prowadzących w tabeli niebiesko-czerwonych.
Różnica klas była widoczna aż nadto. Niespełna kwadrans przed przerwą wynik otworzył Michał Zieliński. Po zmianie stron arbiter szybko podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Broniewicz. Na koniec spadkowicza pogrążył Kamil Walesa. Opolska Odra także zrobiła swoje pokonując Pniówek 2:1, ale sytuacja w tabeli już się nie zmieniła.
W ekipie Jacka Trzeciaka nie ma jednak czasu na świętowanie. Ktoś bowiem wpadł na absurdalny pomysł, że w 20-zespołowej lidze prawo gry o awans do II ligi zyskuje tylko jedna drużyna. Mistrz III ligi opolsko-śląskiej musi jeszcze rozegrać baraż z mistrzem III ligi kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej. To oznacza, że Polonia stoczy bój z Wartą Poznań.
To będzie bardzo trudny pojedynek, bo poznaniacy już kilka tygodni temu zapewnili sobie awans i mogli w spokoju przygotowywać się do barażu. Pierwszy mecz odbędzie się 13 czerwca w Poznaniu. Natomiast rewanż zaplanowany jest na środę 17 czerwca w Bytomiu.
Na koniec warto poświęcić jeszcze odrobinę miejsca Szombierkom, które już zakończyły sezon. Trzeba uczciwie przyznać, że „Zieloni” wykonali kawał bardzo dobrej roboty. Zespół miał walczyć o utrzymanie, a tymczasem ligę zakończył na 7. miejscu. Szkoda trochę dwóch ostatnich meczów, bo drużyna Krzysztofa Górecko najpierw przegrała z BKS-em Stal 1:4, a następnie 2:3 ze Skrą. To jednak nie zmienia obrazu całego sezonu, który może imponować.
Czy świetną postawą, a także zatrzymaniem Odry, klub z Modrzewskiego zapewnił sobie lepsze względy w magistracie? Oby, bo jak pokazał ten sezon, Polonia potrzebuje Szombierek. W dodatku oba te kluby