Paula Kania | fot. AFP/ Glyn Kirk
Tenisistka Górnika Bytom świetnie rozpoczęła rywalizację w turnieju głównym wielkoszlemowego Roland Garrosa. Paula Kania sprawiła sensację odprawiając z kwitkiem o wiele wyżej notowaną Monę Barthel.
Kania w światowym rankingu WTA zajmuje dopiero 160. miejsce, a to oznacza, że turnieje wielkoszlemowe musi zaczynać od turniejów kwalifikacyjnych. Tak też był w przypadku francuskiej imprezy, ale zawodniczka Górnika Bytom od początku wykazywała się wysoką formą.
Zwycięstwa nad Chloe Paquet (6:2, 6:4), Ałłą Kudriacową (7:5, 6:4), oraz Jessiką Pelug (7:5, 6:2) sprawiły, że Kania zapewniła sobie start w turnieju głównym. Tam od razu trafiła na bardzo trudną przeszkodę w postaci Mony Barthel. Niemka w rankingu WTA jest znacznie wyżej, bo zajmuje 41. miejsce.
Kania już w pierwszym secie postraszyła faworytkę, gdy prowadziła 5:4 i miała serwis, ale Barthel zdołała się wybronić, a następnie wygrała 7:5. Potem mieliśmy koncertową grę zawodniczki Górnika Bytom zakończoną zwycięstwem 6:2.
Decydujący set dostarczył wiele emocji. 22-letnia polska tenisistka prowadziła 5:4 i było ryzyko, że powtórzy się scenariusz z pierwszego seta. Tym razem Kania nie zawiodła i zwycięstwo 6:4 dało jej awans do II rundy Roland Garrosa.
Paula znowu spotka się z niemiecką tenisistką, a tym razem będzie to Annika Beck. Kania stanie zatem przed szansą pomszczenia Agnieszki Radwańskiej, która z wielkoszlemowym turniejem pożegnała się w pierwszej rundzie przegrywając właśnie z tą Niemką.