Polonia: Odra lepsza w meczu na szczycie
Sobotni hit III ligi opolsko-śląskiej był wyjątkowy. Na trybunach mecz przyjaźni, bo fani Polonii Bytom i Odry Opole od lat wzajemnie się wspierają. Natomiast na boisku nie było mowy o przyjaźni, bo obie drużyny toczą bezpośredni bój o pierwsze miejsce, które daje prawo gry w barażu o awans do II ligi.
Można było się spodziewać, że wielkiego widowiska nie zobaczymy, bo w meczach na szczycie przeważnie dominuje taktyka. Tak też zresztą było, ale po 90 minutach okazało się, że to opolanie lepsi są w piłkarskich szachach.
Odra od pierwszych minut szukała bramki dającej prowadzenie. Kilka pierwszych prób nie zagroziło poważniej bramce Marcina Michalaka. Gospodarze dopięli swego w 26. minucie, gdy w polu karnym faulował Wojciech Mróz. Do jedenastki podszedł Waldemar Gancarczyk i nie dał żadnych szans golkiperowi Polonii.
Bytomianie próbowali doprowadzić do remisu, ale mieli problem ze znalezieniem sposobu na dobrze dysponowaną defensywę Odry. W pierwszej połowie na wspomnienie zasługuje jedynie uderzenie Marcina Lachowskiego, które jednak odbił bramkarz, a dobitka skończyła się uderzeniem nad bramką.
Po zmianie stron podopieczni Jacka Trzeciaka już po jedenastu minutach otrzymali kolejny cios. Łukasz Żegleń dograł do Janusza Gancarczyka, a doświadczony piłkarz swojej okazji nie zmarnował. Sytuacja Polonii stała się zatem dramatyczna, ale szybko wróciła wiara w korzystny rezultat.
Cztery minuty później Dawid Cempa zdobył kontaktowego gola. Bytomianie uwierzyli, że są w stanie wywieźć z Opola punkty i zaczęli odważniej atakować, ale w bramce świetnie dysponowany był Tobiasz Weinzettel.
Najlepszą okazję na doprowadzenia remisu miał Rafał Sadowski, który otrzymał podanie od Lachowskiego i będąc kilka metrów przed bramką... nie trafił w piłkę. Niewiele później Odra musiała grać w osłabieniu, bo z boiska wyleciał Rafał Brusiło. To jednak sprawiło, że opolanie jeszcze szczelniej zamurowali dostęp do swojej bramki. W ostatnich sekundach Polonia mogła nawet zostać skarcona, ale Michalak wybronił strzał Janusza Gancarczyka.
Na cztery mecze przed końcem rozgrywek sytuacja w tabeli jest bardzo korzystna dla Odry. Drużyna z Opola prowadzi mając o trzy punkty więcej, a w dodatku ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Polonią. Drużyna Trzeciaka chcąc awansować musi wygrać wszystko do końca, a jej rywal musi dwa razy się potknąć.
Odra Opole - Polonia Bytom 2:1 (1:0)
Bramki: W. Gancarczyk (26. karny), J. Gancarczyk (57) - Cempa (60).
Odra: Tobiasz Weinzettel - Rafał Brusiło, Bartłomiej Gawron, Maciej Michniewicz, Dawid Abramowicz, Mateusz Gancarczyk (73. Radosław Flejterski), Damian Ałdaś, Mateusz Peroński (85. Tomasz Copik), Waldemar Gancarczyk (68. Krzysztof Gancarczyk), Janusz Gancarczyk, Łukasz Żegleń (84. Bartosz Sobczyński).
Polonia: Marcin Michalak - Robert Trznadel, Jacek Broniewicz, Mariusz Malec, Krzysztof Michalak, Kamil Banaś (57. Kamil Mańkowski), Bartłomiej Setlak, Wojciech Mróz (60. Łukasz Grube), Marcin Lachowski, Adrian Krysian (72. Rafał Sadowski), Michał Zieliński (46. Dawid Cempa).
Żółte kartki: Brusiło, Gawron, W. Gancarczyk - Setlak. Czerwona kartka: Brusiło w 90. minucie za drugą żółtą.
Szombierki: słaby mecz, ale passa trwa
Seria składająca się z ośmiu meczów bez porażki robi wrażenie. W minioną sobotę kibice, którzy przyszli na stadion przy Modrzewskiego mogli być jednak rozczarowani. "Zieloni" wprawdzie passę podtrzymali, ale sam mecz nie stał na wysokim poziomie.
Do Bytomia przyjechała rezerwa Górnika Zabrze. Pojedynek nie zostanie na długo w pamięciach kibiców, bo emocji było jak na lekarstwo. Cieszy jedynie, że padły dwie bramki, ale dopiero w drugiej połowie. W pierwszej działo się bardzo niewiele.
W 50. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Górnika. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Fabian Piasecki, ale fatalnie przestrzelił. Ten sam piłkarz zrehabilitował się trzy minuty później, gdy arbiter znowu wskazał na wapno po zagraniu ręką przez Adama Dzido.
Goście prowadzili zaledwie dziesięć minut, gdy z kilku metrów piłkę w siatce strzałem głową umieścił Piotr Makowski. To było na tyle, jeśli chodzi o ciekawe sytuacje na boisku. Mecz zakończył się remisem 1:1, który pozwolił Szombierkom zachować siódme miejsce w tabeli.
Oby ciekawiej było w środę, gdy na stadionie przy Olimpijskiej odbędą się derby Bytomia. "Zieloni" mogą pozbawić Polonię marzeń o pierwszym miejscu w lidze.
Szombierki Bytom - Górnik II Zabrze 1:1 (0:0)
Bramki: Makowski (63) - Piasecki (53. karny).
Szombierki: Andrzej Wiśniewski - Grzegorz Szafrański, Adam Dzido, Karol Ślęzok, Mateusz Mrozek (46. Rafał Kuliński), Sebastian Pączko (80. Łukasz Polak), Marek Kasprzyk, Marcin Rosiński (46. Mateusz Lebek), Sławomir Pach (68. Jacek Jarnot), Jakub Stefaniak, Piotr Makowski.
Górnik: Mateusz Kuchta - Remigiusz Hojka, Jakub Dankowski (77. Dominik Konieczny), Rafał Otwinowski, Sebastian Weremko, Patryk Caliński (86. Jonatan Domin), Patryk Bartusiak, Krystian Furgacz (90. Dominik Mąka), Mateusz Hereśka, Michał Rutkowski, Fabian Piasecki.
Żółte kartki: Szafrański, Dzido, Mrozek, Rosiński - Dankowski.