Na zdjęciu Bożena Walicka-Górczak - przedstawicielka zakładu pogrzebowego Walicki - podczas konferencji.
Przypominamy - Prokuratura sprawdzi doniesienia dziennikarzy "Uwaga" TVN, według których w tutejszym krematorium dochodziło do bezczeszczenia zwłok.
Przeczytaj także - http://www.bytomski.pl/997/21272-czy-bytomskie-krematorium-bezczescilo-zwloki
Po wyemitowaniu w telewizji TVN trzech odcinków programu „Uwaga” - bytomski zakład pogrzebowy przerywa milczenie i odpiera wszystkie zarzuty postawione w programie.
W środę rano (13 maja) przedstawiciele zakładu pogrzebowego zorganizowali konferencję prasową, na którą zostali zaproszeni zainteresowani dziennikarze. Już na wstępie została przekazana informacja, że wszystkie informacje przedstawione w materiale TVN nie są prawdą. Wskazano również osoby, które stoją za nagłośnieniem całej sprawy. Jest to żona właściciela zakładu, z którą jest w trakcie rozwodu, oraz jego pasierbica, która w ten sposób chce wyeliminować firmę Walicki z rynku w Świętochłowicach, a także byli pracownicy zakładu, którzy z firmy odeszli w konflikcie z szefem krematorium. Jak przekonują przedstawiciele krematorium, nagonką na ich zakład z tylnego siedzenia steruje żona właściciela zakładu. Co ciekawe, to właśnie ona była wówczas odpowiedzialna za kremacje w firmie Walicki. W sprawę pomówień mają być też zaangażowane osoby, które w Krakowie otwierają konkurencyjne krematorium.
Jak poinformowała dziennikarzy przedstawicielka zakładu Walicki - Będą składane prywatne akty oskarżenia przeciwko autorowi oraz wszystkim osobom, które zabierały głos i występowały w tym materiale.
Kremacja i „zimne urny”
Na konferencji zaprezentowano szereg materiałów mających świadczyć o złych intencjach i niekompetencji dziennikarza programu „Uwaga”. Jak wynikało z nagrań przedstawionych na konferencji, ze strony autora programu miało nawet dochodzić do prób przekupstwa potencjalnych świadków.
Jednak główne zarzuty, które przedstawiono w materiale filmowym, można obalić po zapoznaniu się z procesem kremacji w piecach zainstalowanych w firmie Walicki. Niestety, jak poinformowano na konferencji, autorzy nigdy nie próbowali zgłębić tego tematu.
Zarzut „zimnych urn” jest do wyjaśnienia w bardzo prosty sposób. Wszystkie piece w bytomskim krematorium posiadają system chłodzenia prochów. Schłodzenie następuje w ciągu około 15 minut. Jak zapewniają przedstawiciele, firma posiada 4 piece kremacyjne, które nie były serwisowane w tym samym czasie, jak to sugerowano w programie telewizyjnym. Jeden cykl kremacji trwa od 60 do 80 minut. Na przeprowadzone przeglądy serwisowe są dowody w postaci dokumentów - posiadamy ISO, więc wszystkie dokumenty są archiwizowane – przekonuje Bożena Walicka-Górczak.
Firma dalej odpiera zarzuty. - Każdy piec kosztował około 1,5 mln zł. Są to urządzenia z najwyższej półki. Jeden piec jest w stanie rocznie przeprowadzić około 7 tys. kremacji. Przy zarządzaniu kryzysowym jesteśmy w urzędzie miasta podani jako firma wyposażona w lodówki posiadające 160 miejsc na zwłoki. Przy takim potencjale nie ma potrzeby przechowywać zwłok w trumnach w zaciemnionym pomieszczeniu, jak to zostało kłamliwie zasugerowane w materiale programu „Uwaga”. Trumny przedstawione w materiale programu "Uwaga" to magazyn pustych trumien, który celowo został tak przedstawiony jakoby miały się w nich znajdować zwłoki.