Na zdjęciu zablokowany pojazd | fot. Facebooka "Nie dla Park Partner".
Tym razem trafiło na cukrzyka, który musiał zatrzymać pojazd z powodu spadku cukru. Niestety już nie ruszył – na kołach miał blokadę.
Blokady na kołach pojazdów zakładane przez prywatną firmę były już opisywana przez wszystkie media w kraju. W naszym portalu również poruszaliśmy ten temat. O firmie Park Partner – to ona działa w Bytomiu - zrobiło się głośno w całej Polsce, gdy telewizja TVN w jednym ze swoich programów obnażyła sposób jej działania i bezwzględne wykorzystywanie luki w przepisach, dzięki której zakładano blokady na koła parkujących niezgodnie z przepisami kierowców.
Do sytuacji z zakładaniem blokad najczęściej dochodzi na terenie wspólnot mieszkaniowych, które w ten sposób walczą z kierowcami w miejscach, gdzie trudno znaleźć wolny parking. Tym razem do takiego zdążenia doszło przy ul. Żeromskiego. Na Facebookowym profilu „Nie dla Park Partner” możemy przeczytać historię pewnego mieszkańca - nawet nie zaparkowałem tylko zawróciłem i musiałem z powodów zdrowotnych nawet nie zaparkować tylko zatrzymać samochód ponieważ jestem cukrzykiem i miałem spadek glikemii.
Niestety jak opisuje dalej rozgoryczony kierowca – założono mu blokadę. Nic nie dały tłumaczenia, że na chwilę zatrzymany pojazd - prowadzi kierowca, który z powodów zdrowotnych musiał się zatrzymać.
Jak już wcześniej informowaliśmy: Sytuacja nie jest jednoznaczna. Firma działająca w ten sposób korzysta z niejasnych przepisów i powołuje się na możliwość zawarcia umowy przez kierowcę z właścicielem parkingu lub drogi per facta concludentia, tj. poprzez samo zaparkowanie na oznaczonym terenie – mówi nam mecenas Wojciech Staszczak. Jednak sposób dochodzenia swoich praw i blokowanie pojazdu jest ewidentnie sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Co więcej, organami mogącymi założyć blokady na koła pojazdów są: straż gminna oraz policja. Dlatego warto wezwać policję. - O ile obciążanie opłatą kierowców za parkowanie na terenie prywatnym jest dopuszczalne, o tyle samo więzienie kierowcy jest niezgodne z prawem. Dodaje nam Wojciech Staszczak.
W Bytomiu jest kilka miejsc, gdzie firma z powodzeniem działa. W grudniu 2014 roku pisaliśmy na łamach naszego portalu, że bytomska drogówka zmieniła podejście do zakładanych w ten sposób blokad. - W przypadku, kiedy na miejsce podobnego zdarzenia zostaje wezwany patrol policji, to bezwzględnie zostaje wydane polecenie ściągnięcia blokady – potwierdza nam rzecznik. Raz nawet wezwano straż pożarną, która musiała usunąć blokadę specjalistycznym sprzętem, ze względu na to, że firma obsługująca odmówiła zdjęcia zabezpieczenia. Później zapada decyzja, czy na kierowcę zostanie nałożony mandat za nieprzestrzeganie znaków, a często tylko pouczenie – mówi nam rzecznik policji. Każdy przypadek jest inny i to interweniujący policjanci podejmują stosowne decyzje. W takiej sytuacji, firmie domagającej się stosownej opłaty, pozostaje droga sądowa z powództwa cywilnego.