Poloniści przystąpili do zawodów bez kontuzjowanego Emila Podkowińskiego. Kontuzję wciąż leczy Marcin Strzelcki, więc w protokole meczowym znalazło się tylko 11 zawodników Polonii zdolnych do uszczuplania swojej energii na parkiecie. Goście przyjechali do Bytomia z jasnym celem. Wygrać. Tylko zwycięstwo przedłużało ich szansę na awans do I ligi. Jednak kontrolę nad historią spotkania Górnikowi udało się przejąć tylko na kilka minut, gdy w II kwarcie byli +11. A tak, cały czas było blisko. 12 zmian prowadzenia, 7 remisów. Gdy Polonia na kilka minut przed końcem regulaminowych 40 odskoczyła na dystans 8 punktów, wydawało się, że to już. Dwie trójki Bartłomieja Ratajczaka i bytomianie znów czują oddech Górnika. Ten mecz nie mógł zakończyć się po 4 kwartach. To byłaby deprywacja basketu. Takie spotkania, taką walkę można oglądać i oglądać.
Gra przyjezdnych opierała się na 3 zawodnikach: rozgrywającym Rafale Glapińskim (11 pkt. 7 as., 6 zb.), rzucającym Rafale Niesobskim (31 pkt., 11/13 za 2) oraz centrze Piotrze Niedźwiedzkim (16 pkt., 8 zb.). Nazwisko tego ostatniego oddanym kibicom pomarańczowej piłki jest z pewnością znane. 21-latek był członkiem osławionej reprezentacji u17 z rocznika 1993, która w 2010 r. wywalczyła srebrny medal Mistzostw Świata (w drużynie tej grali m. in. Mateusz Ponitka, Przemysław Karnowski, Michał Michalak, Tomasz Gielo).
W Polonii świetne zawody zagrali Marcin Ecka (19 pkt., 10 as.), Michał Nikiel (18 pkt. 16 zb.), Krzysztof Woźniak (12 pkt., 3/3 za 3) oraz pozostali, którzy zgodnie zostawili kawał serducha na parkiecie. Ale w takim dniu, jak ten wczorajszy, liczył się tylko nadgarstek Pawła Jurczyńskiego. On był gorący, on parzył. Ajć. 38 punktów, 12 (!) razy za 3. Słownie: dwanaście. Drukowanymi: DWANAŚCIE. Are you kidding me? Trafię tu, trafię tam, trafię stąd, gdzie piłkę mam. Łał. Panie i Panowie, zdrowie Pana Pawła. Do dna.
Dogrywka to już popis gry podopiecznych Radosława Kucińskiego. 14 punktów w 5 minut, konsekwencja i opanowanie. Wielki mecz, wielkie zwycięstwo. I wspaniała bytomska publiczność, która zagłuszyła wałbrzyską grupę zdartych gardeł.
Dziękujemy, Polonio za ten sezon. Dziękujemy koszykarzom, trenerom. Za te emocje, trójki, asysty, walkę, pivoty, wjazdy, pick&rolle, krzyki trenerów. Oj, działo się. Beniaminek ma zawsze pod górę. Frycowe zapłacone. A już za kilka miesięcy, wraz z pierwszym wczesnojesiennym deszczem liści, kolejna piłka pójdzie w górę i…
KK Polonia Bytom – Górnik Wałbrzych 95:88 (18:26, 27:21, 25:17, 11:17, d. 14:7)
Polonia: P. Jurczyński 38, M. Ecka 19, M. Nikiel 18, K. Woźniak 12, Ł. Nawrot 4, M. Moralewicz 2, W. Szpyrka 2, J. Wróblewski 0, K. Szmidt 0.
Górnik: R. Niesobski 31, P. Niedźwiedzki 16, R. Glapiński 11, B. Józefowicz 11, B. Ratajczak 8, A. Adranowicz 7, D. Iwański 4, D. Durski 0, A. Suchodolski 0.