Polonia: wejście smoka Zielińskiego
W rundzie wiosennej Polonia Bytom w każdym meczu musi się sporo namęczyć, aby rywalom wyszarpać trzy punkty. W ubiegłą sobotę niebiesko-czerwoni zmierzyli się na wyjeździe z GKS 1962 Jastrzębie. To bardzo niewygodny rywal, a w dodatku zajmujący piąte miejsce w tabeli.
Kibice nie zobaczyli porywającego pojedynku. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, a obie jedenastki wyróżniały się przede wszystkim walecznością oraz ambicją. W pierwszej połowie tylko Marcin Lachowski był bliski gola, ale piłka uderzona przez niego głową nie trafiła w światło bramki.
W drugiej odsłonie to gospodarze mogli zaskoczyć wicelidera III ligi. Pecha miał jednak Kamil Duda, który odbił piłkę głową, ale ta trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Marcina Michalaka. Na kolejne emocje przyszło nam czekać do końcówki spotkania.
Przełomowym momentem było pojawienie się na placu gry Michała Zielińskiego. Najskuteczniejszy piłkarz Polonii w 71. minucie zmienił Lachowskiego. Od razu zaczęło się robić nerwowo pod bramką GKS-u. Pierwsze ostrzeżenie gospodarzom dał Łukasz Grube, który z bliskiej odległości nie zdołał umieścić piłki w siatce.
W 83. minucie nastąpił przełom, gdy Zieliński został trącony przez rywala w polu karnym. Sędzia liniowy zasygnalizował głównemu, że należy się rzut karny. Do "jedenastki" podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem dał bytomianom prowadzenie. Trzy minuty później było już 2:0, a na listę strzelców znowu wpisał się "Zielu". Snajper Polonii otrzymał podanie od Rafała Sadowskiego i nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem.
- Moim zdaniem to był bardzo dyskusyjny rzut karny. Piłkarze obu drużyn, nie tylko moi, ale również Polonii, sami nie wiedzą, czy ta jedenastka była słuszna, czy nie. Taka jednak była decyzja sędziego i to pozostawiam jego sumieniu - mówi w "Sporcie" Grzegorz Łukasik, trener drużyny z Jastrzębia Zdroju.
Zieliński ma już na koncie 14 trafień w III lidze, dzięki czemu jest wiceliderem klasyfikacji strzelców (najlepszy Filip Wiśniewski ze Stali Bielsko-Biała ma 17 goli). Drugie miejsce w tabeli zajmuje także Polonia, która do pierwszej Odry nadal traci cztery punkty.
GKS 1962 Jastrzębie - Polonia Bytom 0:2 (0:0)
Bramki: Zieliński (83. karny, 86).
GKS: Drazik - Zajączkowski, Duda, Szymura, Lorenc, Kopacz, Gorzała, Tront, Weis (74. Caniboł), Mazurkiewicz (46. Szczęch), Jadach.
Polonia: M. Michalak - Trznadel, Broniewicz, Malec, K. Michalak, Banaś (62. Mańkowski), Setlak, Grube, Lachowski (71. Zieliński), Krysian (76. Sadowski), Cempa (88. Holik).
Żółte kartki: Zajączkowski, Lorenc - Trznadel, Michalak, Setlak, Cempa,
Szombierki: w końcu skuteczni
Nie można powiedzieć, że Szombierki Bytom od początku rundy wiosennej źle grały. "Zieloni" dobrze prezentowali się na boisku, stwarzali sobie wiele sytuacji, ale szwankowała skuteczność, przez co zespół Krzysztofa Górecko często zostawał bez punktów.
W miniony weekend w końcu wszystko zagrało jak należy. Mecz w Czarnowąsach świetnie ułożył się dla Szombierek, bo już w piątej minucie nasz zespół otrzymał rzut karny po faulu na Sebastianie Pączko. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Rafał Kuliński.
W kolejnych minutach trwał w najlepsze festiwal strzelecki w wykonaniu bytomian. W 21. minucie znowu z dobrej strony pokazał się Pączko, który zanotował asystę przy golu Jakuba Stefaniaka. Sześć minut później asystent sam wpisał się na listę strzelców celnie strzelając w długi róg bramkarza.
Pięć minut przed przerwą "Zieloni" wyszli na prowadzenie 4:0, a to za sprawą kuriozalnej bramki. Sławomir Pach dośrodkował z rzutu rożnego, a piłka niesiona wiatrem wpadła za "kołnierz" bramkarza Swornicy.
Po zmianie stron gospodarze próbowali odrobić straty, ale z ich ataków nic nie wynikało. Z kolei Szombierki po mistrzowsku wypunktowały rywala. W 63. minucie drugiego gola w tym meczu zdobył Stefaniak. Niewiele później tej samej sztuki dokonał Pach, który zmieścił piłkę w bramce strzałem z ostrego kąta.
- Nic tylko wziąć się i "zakopać” po takim meczu ze wstydu. Nasza gra to tragedia. Musimy wziąć się w garść i do pracy, bo po tym spotkaniu nasza sytuacja w tabeli jest już mocno nieciekawa - mówił po meczu trener Swornicy Wojciech Ścisło (za nto.pl).
Zwycięstwo 6:0 nad rywalem z dolnych rejonów tabeli może cieszyć kibiców. Szczególnie, że "Zieloni" plasują się w środku tabeli, a nad strefą spadkową mają dziewięć punktów przewagi.
Swornica Czarnowąsy - Szombierki Bytom 0:6 (0:4)
Bramki: Kuliński (5. karny), Stefaniak (21, 63), Pączko (27), Pach (40, 78).
Swornica: Stodoła (75. Lisoń) - Filipe (72. Mazurek), Udarević, Brzozowski (46. Szampera), Szynklarz, Mikulski (46. Jędrzejczyk), Job, Surowiak, Bienias, Ścisło, Jaworski.
Szombierki: Wiśniewski - Szafrański (72. Mrozek), Dzido, Ślęzok, Śliwa, Pączko (67. Jarnot), Kuliński (78. Konaszczuk), Rosiński, Pach (83. Malicki), Stefaniak, Makowski.
Żółte kartki: Filipe, Mazurek, Szynklarz, Udarević.
Pozostałe wyniki 27. kolejki.
BKS Stal Bielsko-Biała - Małapanew Ozimek 4:0
Grunwald Ruda Śląska - Skalnik Gracze 4:0
LKS Czaniec - Górnik II Zabrze 3:2
Górnik Wesoła - Odra Opole 0:2
Piast II Gliwice - Skra Częstochowa 2:2
Rekord Bielsko-Biała - Pniówek Pawłowice Śląskie 1:1
Ruch II Chorzów - Polonia Łaziska Górne 3:0
Podbeskidzie II Bielsko-Biała - Ruch Zdzieszowice 1:3