Dwa lata temu wzorem innych miast wprowadzono do naszego lokalnego prawa tzw. Inicjatywę Uchwałodawczą Mieszkańców, która umożliwia obywatelom składanie własnych projektów uchwał Rady Miejskiej. Pierwotnie aby projekty mogły trafić pod obrady rajców planowano ustanowić wymóg zebrania tysiąca podpisów od innych mieszkańców Bytomia. Zmieniono jednak ten próg podwyższając go do aż 13 000 podpisów.
Przeczytaj też: Martwa inicjatywa
W ten sposób Inicjatywa Uchwałodawcza Mieszkańców w praktyce stała się martwa. Trudno sobie wyobrazić, aby ktoś podejmował wysiłek przekonania do swojego projektu aż 10% dorosłych bytomian, jeśli to nie daje pewności, że zostanie on następnie przyjęty przez Radę Miejską. Co ciekawe do dziś nie przyjęto regulaminu określającego zasady zgłaszania projektów.
Ten stan postanowił zmienić klub radnych Platformy Obywatelskiej, który zaproponował obniżenie progu do 500 podpisów. W zeszłym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne w tej sprawie. Od 31 marca do 13 kwietnia zgłoszono 9 uwag. Ich autorzy sugerowali, żeby jeszcze bardziej obniżyć próg - do 250, a nawet do 150 podpisów. Tylko jedna propozycja lokowała próg powyżej poziomu ustalonego przez PO. Zgodnie z nią wynosiłby on trzykrotność najmniejszej liczby oddanych głosów w ostatnich wyborach samorządowych do Rady Miejskiej Bytomia, która zapewniła kandydatowi wybór na radnego, czyli (zgodnie z wynikami zeszłorocznych wyborów) ok. 1000 podpisów.
Głosowanie nad projektem PO w sprawie IUM odbędzie się na najbliższej sesji Rady Miejskiej, w poniedziałek, 27 kwietnia. Wówczas okaże się, czy radni po dwóch latach naprawią swój błąd.