- Nerwowo jest, bo zostały talony do wykorzystania do końca istnienia kopalni, a talonów jest dosyć sporo, więc trzeba troszeczkę odstać - mówi dla TV Silesia Benedykt Richter, który przyjechał po węgiel pod bramę węglową Ruchu Centrum.
Podczas styczniowych negocjacji niestety nie udało się ocalić Ruchu Centrum z Kopalni Bobrek-Centrum. To jedyny zakład, który zostanie zlikwidowany. Wydzielona część kopalni za chwilę trafi do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
- Kopalnia Centrum kończy wydobycie (...) ma się zakończyć w okolicach kwietnia z tego co zdążyliśmy się zorientować ze strony Kompanii Węglowej w tym momencie jest to ruch, który jest praktycznie do likwidacji – potwierdził prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń, Marek Tokarz.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Projekt restrukturyzacji górnictwa przyjęty
Nasza relacja z wydarzeń przyjęcia projektu.
Niestety o szczegółach likwidacji nadal nic nie wiadomo. Mówi się o tym, że osoby zatrudnione w „Centrum” będą teraz pod Spółką Restrukturyzacji Kopalń. O „Bobrku” nadal nic nie wiadomo. Obecnie w kopalni Bobrek-Centrum pracują prawie trzy tysiące osób, a w likwidowanej części jest około tysiąca pracowników. Jak donosi TV S, ponad pięćset osób z Ruchu Centrum skorzysta z rządowego programu osłonowego. Liczba ta może jednak ulec zmianie.
- Nie do końca znane są zasady naliczania chociażby odpraw, czy urlopów górniczych. Nie ma jeszcze rozporządzeń wykonawczych do ustawy i nie wszystko jest jeszcze jasne – dodaje szef górniczej „Solidarności”, Jarosław Grzesik.
Zanim jednak Spółka Restrukturyzacji otrzyma pieniądze na program osłon dla górników i dopłat do produkcji, resort gospodarki musi wydać odpowiednie rozporządzenie. Efekty zastoju niestety są już odczuwalne, także dla firm prywatnych. Jedno z bytomskich przedsiębiorstw, funkcjonujące z górniczych zleceń, zapowiada zwolnienia połowy pracowników.
- W tej chwili Urząd Pracy ma już zgłoszenie z takiego kooperanta naszej kopalni, który świadczył usługi dla kopalni o planowanych zwolnieniach grupowych - potwierdza Iwona Szczudło z bytomskiego PUP-u.
To jednak nie jedyna firma w okolicy pracująca w branży górniczej. Wszystkie mają jedno życzenie: nie chcą by prywatne przedsiębiorstwa ponosiły skutki likwidacji restrukturyzacji Kompanii Węglowej.