Historia Bytomia była bardzo zmienna. Miasto bywało bardzo bogate, by za chwilę sięgnąć dna i znowu wdrapać się na wyżyny. To powodowało, że raz było tu więcej podłych spelun, a raz więcej wykwintnych restauracji. W latach 30. XX wieku sto tysięcy mieszkańców Bytomia mogło wybierać w ofercie stu czterdziestu lokali gastronomicznych, wśród których było aż 90 restauracji.
Jak bardzo zmieniły się zwyczaje panujące w bytomskich knajpach? Czy któreś przetrwały pokolenia? O tym opowie Maciej Droń z Muzeum Górnośląskiego. - Już u samego zarania dziejów Bytomia, w roku 1125, znajdujemy informacje o karczmach, z których dochody przysługiwały benedyktynom z Tyńca. Położone były zapewne w okolicy dzisiejszego Rynku, gdzie krzyżowały się kupieckie szlaki wschód–zachód i północ–południe. Nie brakowało ich i w późniejszych wiekach, kiedy miasto, po okresie „srebrnego” dobrobytu zapadło w kilkusetletni letarg, by obudzić się zeń w połowie XIX stulecia. Centrum przesunęło się wtedy z Rynku na dawne Przedmieście Gliwickie, które stało się Bulwarem i ulicą Dworcową. Przeróżne „Gaststätten”, „Weinkellerei” i „Bierstuben” pojawiały się tam i znikały na krótko zgodnie z koniunkturą, inne przez lata zdobyły sobie zasłużoną renomę. Były to lokale wytworne i eleganckie. Oprócz tego po całym mieście rozsiane były dziesiątki skromnych knajpek i piwiarni, oferujących niezgorsze jadło i napitek obywatelom niższych stanów - czytamy w informacji MGB.
Spotkanie "Knajpiane życie dawnego Bytomia. Bytomskie lokale gastronomiczne do 1945 roku" odbędzie się w czwartek, 12 lutego, w świetlicy Muzeum Górnośląskiego o godzinie 17:00. Wstęp wolny.