Owe 25 mln zł nie będzie jednak wydane na inwestycje czy infrastrukturę. Całość zostanie przeznaczona na pokrycie deficytu budżetowego.
Skarbnik Bytomia, Mariusz Konopka, zapewnia, że oprocentowanie, czyli koszt takich obligacji, dla miasta będzie porównywalny z tym, gdyby zdecydowano się na wzięcie kredytu. W uchwale możemy też znaleźć informację, że czynności związane z emisją, zbywaniem i wykupem obligacji oraz wypłatą oprocentowania zostaną powierzone w drodze umowy bankowi. Emisja natomiast zostanie dokonana w trybie oferty niepublicznej i będzie skierowana do indywidualnych adresatów.
Miasto wyemituje obligacje komunalne na okaziciela w łącznej liczbie 25 000 sztuk. Cena emisyjna jednej obligacji będzie równa 1 000 zł. Obligacje zostaną wykupione z dochodów własnych i przychodów budżetu miasta Bytomia. Planuje się, że wykup obligacji nastąpi w okresie 6 lat począwszy od roku 2021.
Uchwała budżetowa z ogromnym deficytem została uchwalona pod koniec grudnia 2014 roku. To w niej zapisano, że na kwotę 25 mln zł zostaną wyemitowane obligacje, z których zostanie sfinansowany deficyt. Pierwsza transza papierów wartościowych ma zostać wykupiona dopiero w 2021 roku. Jak podkreśla radny Michał Bieda to bardzo niebezpieczne, że spłata tych papierów dłużnych zbiegnie się ze spłatą obligacji wyemitowanych dwa lata temu. Nie jest komfortową sytuacją dla miasta, aby w tych latach wygospodarować wolne kilkanaście milionów na spłatę zadłużenia.
To nie pierwszy raz kiedy zdecydowano się na obligacje zamiast kredytów. W 2013 roku wyemitowano obligacje na sumę aż 86 mln zł. Wtedy skarbnik, Mariusz Konopka, tłumaczył, że znaczna część pieniędzy z obligacji pokryje dotychczasowe zobowiązania. Bytom bowiem wcześniej zaciągał wiele małych pożyczek na różne inwestycje: budowę obwodnicy, hali sportowej czy remont basenu. Dzięki obligacjom, miasto chciało się pozbyć najbardziej kosztownych kredytów, skonsolidować dług i wydłużyć jego spłatę.
O Budżecie pisaliśmy
W tym roku znacznie mniej pieniędzy zostanie przeznaczonych na inwestycje. W poprzednim budżecie wydatki inwestycyjne wynosiły prawie 95 mln zł, natomiast w tym jedynie 63 mln zł. Opozycja wiąże tę różnicę z faktem, iż w zeszłym roku odbywały się wybory samorządowe. Jeszcze w trakcie kampanii komentowano, że duża ilość miejskich inwestycji wynika ze starań o poparcie mieszkańców, a po wyborach wszystko wróci do normy. I wróciło - wysokość wydatków inwestycyjnych w tym roku będzie zbliżona do "niewyborczego" 2013 roku.
Na liście planowanych inwestycji w tym roku na próżno szukać budowy nowego stadionu przy ul. Olimpijskiej. Wygląda na to, że kibice Polonii Bytom jeszcze poczekają, zanim w miejscu niedawno zburzonej trybuny cokolwiek powstanie. W tym roku miasto zamierza m.in. kontynuować modernizację Szpitala Specjalistycznego nr 1 przy ul. Żeromskiego, odnawiać i budować mieszkania, przygotować dokumentację Bytomskiej Centralnej Trasy Północ-Południe, rozpocząć prace towarzyszące przebudowom torowisk na ulicach Katowickiej i Piekarskiej oraz dokończyć rewitalizację Stawu Łabędziego w Parku Kachla, uzbrajanie terenów Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przy ul. Strzelców Bytomskich i przebudowę skrzyżowania Obwodnicy Północnej z ul. Nałkowską.
Uchwałę budżetową poparli radni Bis, Wspólnego Bytomia oraz Prawa i Sprawiedliwości. Jedynym przeciwnym był Henryk Bonk, natomiast Platforma Obywatelska wstrzymała się od głosu. - Nie poparliśmy budżetu z powodu 37 milionów deficytu budżetowego przy jednoczesnym braku nowych inwestycji. Ten budżet powinien przygotowywać miejskie finanse do wykorzystania środków unijnych a tymczasem brakuje pieniędzy na podstawowe zadania - tłumaczy radny Michał Bieda.
Opozycja miała również uwagi wobec braku zabezpieczonych środków na pokrycie kosztów utrzymania kanalizacji deszczowej. Zgodnie z prawem Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne nie może finansować utrzymania sieci deszczowej z przychodów za dostarczanie wody i odbiór ścieków. Natomiast tylko przez pierwsze 10 miesięcy 2014 r. kanalizacja deszczowa przyniosła BPK aż 13,7 mln zł strat. W poprzednich latach problem ten rozwiązywano poprzez przekazanie środków na ten cel z budżetu gminy, lecz w tym roku nie wpisano tych pieniędzy do uchwały.