Jak donosi „Życie Bytomskie” radni zdecydowaną większością głosów przyjęli nową taryfę zbiorowego zaopatrzenia w wodę, którą przedstawiło Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. To pierwsza od 2011 roku zmiana stawki. Dotychczas za metr sześcienny wody płaciliśmy 5,41 zł, od 1 lutego będzie to już 5,79 zł. W przypadku odprowadzania ścieków będzie to 8,65 zł – wcześnie opłata wynosiła 8,39 zł. Zdaniem gazety dla bytomian będzie to obciążenie w wysokości około 3 mln 840 tys. złotych.
Decyzja o podwyżce budziła kontrowersje od początku – już podczas sesji przedstawiciele spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych oraz radni opozycyjni dopytywali o przyczynę podniesienia stawki. Nie widzieli oni takiej potrzeby – w ubiegłych latach BPK uzyskało wysokie zyski ze sprzedaży wody mieszkańcom i odbioru ich ścieków. Potwierdziło to styczniowe posiedzenie komisji komunalnej, na którym prezes spółki gminnej poinformował, że zyskała ona w 2013 r. i 2014 r. około 2 i 2,4 mln zł. Dodatkowe podwyżki dla mieszkańców, które przynieść mogą spółce nawet kolejne 3,8 mln zł zysku, budzą więc sprzeciw. Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe, sprzedające wodę BPK, zaplanowało co prawda podwyżkę cen (od 01.12.2015 r.), ale jak czytamy w „Życiu Bytomskim” o zaledwie 0,4%, czyli 0,1 gr. BPK podniosło taryfy z kolei aż o 7 i 3 proc.
Na co dodatkowe zyski miałaby przeznaczyć spółka Nie wiadomo. I choć radni ponownie nie wprowadzili opłaty od „deszczówki” w mieście, zgodnie z przepisami, strat z tym związanych nie można pokryć środkami pozyskanymi z wody i ścieków.
Do Tomasza Waca, szefa komisji komunalnej, wpłynął już wniosek o weryfikację podjętej przez radnych decyzji. Zdaniem wnioskujących BPK nie wyjaśniło wyczerpująco powodów podniesienia stawki i może chcieć osiągnąć nadmierny zysk kosztem mieszkańców. Opozycja rozważa wniosek o uchylenie podwyżki, a spółdzielcy zaskarżenie decyzji do Sądu.