Radni wyrazili swój sprzeciw dla rządowego pomysłu restrukturyzacji Kompanii Węglowej. Szczególnie oburzył ich brak dialogu z samorządami miast, w których planowane jest zamknięcie kopalń. Radni uważają, że pozostaną one same z problemem kosztów wprowadzonej restrukturyzacji. W przypadku Bytomia oznacza to przecież likwidację ostatniego tak dużego zakładu pracy.- Dla Bytomia likwidacja ostatniego zakładu górniczego jest katastrofą, która spowoduje regres cywilizacyjny miasta i pogłębi problemy społeczne, które zrodziły się wraz z brutalną restrukturyzacją przemysłu ciężkiego lat 90-tych – mówili podczas sesji.
Zobacz też: Eskalacja protestów, blokady ulic, władza negocjuje
Udział w niej wziął także Wojciech Szarama, który wyraził obawę, że plan naprawczy Kompanii może być poddany pod głosowanie już w piątek. Podkreślił on, że w tej sytuacji niezbędna jest mobilizacja środowisk górniczych. Poseł Jerzy Polaczek zaznaczył z kolei, że plan restrukturyzacji Kompanii nie był konsultowany z żadnym partnerem społecznym – jego zdaniem to odejście od idei dialogu społecznego i gospodarki opartej na węglu. Radni mówili także o tym, że likwidacja kopalni będzie oznaczała mniejsze wpływy do budżetu, a w konsekwencji brak wkładu własnego miasta do realizacji inwestycji w ramach programów unijnych. Krzysztof Gajowiak dodał, że zamknięcie bytomskiej kopalni to nie tylko utrata miejsc pracy dla górników, ale również bankructwo małych zakładów usługowych czy firm współpracujących z górnictwem. Radny podziękował także władzom miasta za przyłączenie się do protestu oraz mieszkańcom za wsparcie górników chociażby poprzez dostarczanie im niezbędnych artykułów. Sami górnicy z kolei nie ustają w protestach – dzisiaj (14 stycznia) o godz. 17. 00 ma ruszyć wielka demonstracja.
Problem braku dialogi z przedstawicielami samorządów poruszyła na sesji także radna Sejmiku Województwa Śląskiego, Barbara Dziuk. Zdaniem Zbigniewa Przedpełskiego nieprawidłowe są także kryteria doboru kopalń.
– W skali województwa, likwidacja tych kopalń to utrata tysięcy miejsc pracy – powiedział.
Istotną stronę pomysłu likwidacji kopalni podkreślił prof. Andrzej Kowalski z Głównego Instytutu Górnictwa. Jego zdaniem bez kopalni nie ma szans na usuwanie szkód górniczych w Karbiu i Miechowicach. Przerzucenie problemu na Spółkę Restrukturyzacji Kopalń bardzo wydłuży ten proces. Radni zauważyli także, że jeszcze niedawno namawiano młodzież do zapisywania się do klas o profilu górniczych. Wiele osób skuszonych gwarancją zatrudnienia w kopalni zdecydowało się na to. Teraz na pracę szans może nie być.