Hokej: ucieka kto może, a czarna seria wciąż trwa

Niestety, wszyscy już przyzwyczailiśmy się, że zwycięstwa naszych hokeistów zdarzają się raz na kilka tygodni. Nie dziwi więc, że niektórzy szukają szczęścia w innych klubach.

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o fatalnej sytuacji organizacyjnej w Polonii Bytom. Hokeiści nie mają nawet niezbędnego sprzętu, co potem odbija się na ich ligowej formie. Nie wszyscy są w stanie to zaakceptować, co zmusza ich do zmiany przynależności klubowej.

Zaczęło się od Radka Meidla, który w tym sezonie był wyróżniającą się postacią w ekipie niebiesko-czerwonych. Czeski napastnik kilka dni temu rozwiązał swój kontrakt za porozumieniem stron. 25-letni zawodnik prawdopodobnie wróci do rodzinnego kraju. W tym sezonie strzelił dziewięć bramek i zaliczył sześć asyst.

Szybko w jego ślady poszedł Pawieł Suczkow, który także dogadał się z zarządem w kwestii rozwiązania umowy. 22-letni Rosjanin już znalazł nowego pracodawcę, a padło na kazachski Berkut Karaganda. Bramkarz w tym sezonie 12 razy reprezentował Polonię.

Nie jest zatem wesoło przy Pułaskiego, a nastrojów nie poprawiają wyniki, które wciąż się nie zmieniają. W ostatnim tygodniu bytomianie dwa razy wychodzili na lód. Najpierw przegrali z Unią Oświęcim 2:7, choć dwie pierwsze tercje nie wskazywały jeszcze na tak wysoki wymiar kary (było 2:4 przyp. red.).

Dwa dni później Polonia mierzyła się z Comarch Cracovią. Wicelider PHL także męczył się przez dwie tercje, ale w trzeciej podkręcił tempo i ostatecznie zwyciężył 8:2. W piątek będzie jednak szansa na przerwanie czarnej serii, bo rywalem będzie HC GKS Katowice, który ma na koncie zero punktów i jest jedynym zespołem, z którym nasi hokeiści w tym sezonie wygrywali.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon