Hokeiści Polonii Bytom mają już za sobą trzynaście spotkań, ale ich dorobek punktowy jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. W ligowej tabeli zajmują przedostatnie miejsce z dziewięcioma oczkami na koncie. Gorszy jest tylko HC GKS Katowice, który wszystkie mecze przegrał. To właśnie ten rywal póki co jest tylko w zasięgu niebiesko-czerwonych.
Podopieczni Mariusza Kiecy swoje punkty zdobywali jedynie z katowiczanami. Nie inaczej było we wtorek, w zaległym meczu trzeciej kolejki. Polonia rozgromiła przeciwnika 11:2, a do siatki trafiali Bucenko, Meidl (obaj po dwa razy), Valecko, Słodczyk, Fabry, Przygodzki, Wieczorek, Bajon i Dybaś.
Niestety, dwa wcześniejsze spotkania rozegrane w ubiegłym tygodniu nie przyniosły już tyle radości bytomskim kibicom. Najpierw było srogie lanie od Podhala Nowy Targ, które zwyciężyło 9:1 (honorowe trafienie autorstwa Słodczyka). Później naprawdę niewiele zabrakło, aby zdobyć punkty w starciu z Naprzodem Janów.
Kibice zobaczyli bardzo zacięte widowisko, ale bez szczęśliwego zakończenia dla Polonii. Naprzód wygrał 5:4, a gole dla bytomian zdobywali Meild (dwa razy), Słodczyk i Banaszczak.
Teraz wszyscy mają chwilę wytchnienia w związku z meczami reprezentacji Polski. Niebiesko-czerwoni kolejny mecz zagrają 12 listopada, a w zaległym pojedynku rywalem będzie Comarch Cracovia.