Ilu bytomian pójdzie na wybory?

Według CBOS aż 70% Polaków jest zainteresowanych nadchodzącymi wyborami samorządowymi. To najwięcej w historii tego ośrodka. Czy bytomianie są równie mocno zainteresowani?

Od kilku kadencji o tym, kto będzie rządzić Bytomiem decyduje mniejszość mieszkańców. Dwa lata temu do urn poszło zaledwie 27,9% uprawnionych do głosowania. Cztery lata temu frekwencja była lepsza - 34,59% - ale i tak na tle województwa wypadliśmy marnie. Zaangażowanie w wybory było wówczas gorsze jedynie w Zabrzu i Sosnowcu, podczas gdy w Mysłowicach ponad połowa mieszkańców poszła zagłosować.

Frekwencja na wyborach samorządowych w Bytomiu

2002 r. ― 26,84%
2006 r. ― 31,87%
2010 r. ― 34,59%
2012 r. ― 27,90%

Czy w tym roku do lokali wyborczych zawędruje więcej bytomian? Niestety historia wskazuje, że słaba frekwencja w naszym mieście to trwały trend. Od dwunastu lat mieszkańcy Bytomia są trzecim najmniej zainteresowanym wyborami społeczeństwem w województwie śląskim. Choć za każdym razem w wyborach samorządowych bierze udział więcej bytomian (wyjątkiem były przyśpieszone wybory w 2012 roku), to nasze miasto zawsze jest trzecie od końca pod względem poziomu frekwencji w regionie.

Niestety, trzeba szczerze przyznać, wina leży po naszej stronie, wyborców. Wielu z nas w wyborczą niedzielę woli przewracać się z boku na bok na kanapie zamiast zadecydować o dalszym losie miasta. Narzekają później niemal wszyscy, choć Bytomiem rządzą tacy ludzie, jakich sami wybraliśmy. I co istotne, są wybierani spośród nas, mieszkańców tego miasta.

Nasza redakcja zachęca, aby 16 listopada do lokali wyborczych poszło jak najwięcej bytomian. Wrzucenie karty do urny trwa zaledwie kilka minut. Tyle wolnego czasu w ciągu dnia na pewno jest w stanie znaleźć każdy.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon