Wyniki tegorocznych prawyborów przedstawiają się następująco: Damian Bartyla - 661 głosów, Jacek Brzezinka - 80, Henryk Bonk - 78, Krzysztof Wójcik - 66, Mariusz Janas - 46, Waldemar Bartosik - 29, Tomasz Chojnacki - 5. Urzędujący prezydent uzyskał wręcz kosmiczną przewagę nad konkurentami, która pozwalałaby sądzić, że obsadzenie najważniejszego urzędu w mieście rozstrzygnie się już 16 listopada, w pierwszej turze.
Mając na uwadze rozbieżności pomiędzy wynikami prawyborów i właściwych wyborów z poprzednich lat taki scenariusz nie jest wcale pewny. W 2012 roku pierwsze trzy lokaty w prawyborach ŻB zdobyli Damian Bartyla, Janusz Paczocha i Joanna Koch-Kubas. Tydzień później okazało się, że potwierdziło się jedynie poparcie dla Damiana Bartyli. Janusz Paczocha zajął dopiero szóste, a Joanna Koch-Kubas siódme miejsce wśród dziewiątki kandydatów.
Różnice w wynikach są efektem wielu czynników. Prawybory odbywają się tylko w jednym miejscu i trwają tylko kilka godzin. W tym roku odbywały się w dzień roboczy, gdy wielu mieszkańców przebywało jeszcze w pracy. W przeciwieństwie do prawdziwych wyborów, w trakcie prawyborów uprawiana jest aktywna agitacja. Większość komitetów rozstawia wówczas swoje stoiska, organizuje pokazy, rozdaje ulotki, gazetki, a nawet kwiaty. Nierzadko kandydaci sami odprowadzają wyborców pod samą urnę. Można więc sądzić, że sporo krzyżyków na kartach do głosowania zostało zakreślonych pod presją agitujących.
Komitety startujące w wyborach za każdym razem skarżą się na nieuczciwe praktyki stosowane przez konkurencję, bądź jej sympatyków. - Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że każdy kto chciał mógł oddać nie jeden a kilka głosów. Mnie również trzykrotnie wręczano kartę do głosowania z czego akurat ja nie skorzystałem ale na własne oczy widziałem, że niektórzy oddawali więcej niż jeden głos - napisał na Facebooku Andrzej Falkiewicz, kandydat na radnego z komitetu Henryka Bonka.
Sama redakcja lokalnego tygodnika przyznaje, że organizowane przez nią prawybory są zabawą, a nie poważnym sondażem. Mają one jednak ogromne znaczenie w kontekście całego procesu wyborczego. Dzięki nim mieszkańcy mają możliwość poznania kandydatów i ich programów, a ponadto mogą przekonać się, że oddanie swojego głosu trwa zaledwię chwilę i nie jest ciężkim wysiłkiem fizycznym. W mieście, gdzie frekwencja oscyluje na poziomie ok. 30% inicjatywa prawyborów jest nie do przecenienia.