Wymagane prawem ogłoszenie Zarządu BPK ukazało się 5 września w Monitorze Sądowym i Gospodarczym (link poniżej). Tym samym Damian Bartyla przyznał, że wszystkie jego zapowiedzi o środkach jakie pozyska budżet Bytomia w 2014 roku były bezpodstawną mrzonką. Nie było i nie ma żadnych realnych podstaw do wywindowania tegorocznego budżetu do rozmiarów grożących bankructwem miasta. Nie skutkowały ostrzeżenia i propozycje, aby uchwalić budżet na realnym poziomie i w miarę przypływu środków w trakcie roku go podwyższać.
Ekwilibrystyka z jaką prezydent rozmazywał swoje fantazje o mega budżecie jest żenująca, a dla samego prezydenta kompromitująca.
Przypomnijmy sobie.
Najpierw zapowiedział sprzedaż udziałów BPK. Klapa! Potem zapowiedział dzierżawę tych udziałów. Kolejna klapa! O tych wersjach prezydent po prostu przestał w pewnym momencie mówić. Nastąpiła wrzutka ze złotym interesem na kupnie i sprzedaży EC Szombierki. Pojawili się enigmatyczni biznesmeni (filantropi raczej), którzy wcześniej nie kupili Elektrociepłowni od jej właściciela za kilka milionów złotych (w dodatku z przyległym terenem!), ale po rozmowach z prezydentem postanowili podobno, że kupią ją od gminy (bez przyległych terenów!) za co najmniej 30 mln. zł! Pomijam normę, że biznesmeni starają się kupować najtaniej, a więc obiecują „co najwyżej”. Cenę podbijają jedynie, gdy za złotym interesem ustawia się kolejka chętnych. Za EC Szombierki raczej kolejka się nie ustawiała i nie ustawia.
Tutaj klapy jeszcze nie ma. Jest za to ściema. Negocjowanie kontraktu z właścicielem elektrociepłowni to istna neverending story obliczona na bałamucenie Regionalnej Izby Obrachunkowej, która w każdym momencie może skierować do premiera wniosek o wprowadzenia zarządu komisarycznego (to oznacza po prostu bankructwo gminy). Dzisiaj przesłanki ku temu są bardzo mocne, o czy piszę jeszcze poniżej.
A napompowany na prezydenckich fikcjach budżet trzeba na koniec roku zbilansować. Pozostało chwycić się brzytwy.
Najlepsze co wymyślono tym razem, to obniżenie kapitału BPK sp. z o.o. i wpłacenie przez BPK do budżetu gminy około 30 mln. zł. To obniżenie o 10% wartości spółki !!! To takie podtapianie spółki i totolotek: może wytrzyma i się nie utopi. Tym bardziej, że BPK takich pieniędzy nie ma! Ma stratę bilansową! Zaciągnie kredyt, czy wrócimy do sprzedaży firmy?
Nie czekajmy jednak teraz na uchwałę Rady Miasta w tej sprawie, jak złudnie zapowiadano. Prezydent nie ma takiego obowiązku. Prezydent mógł (moim zdaniem bezwzględnie powinien) skierować do RM projekt uchwały intencyjnej w tej sprawie. Nie zrobił tego jednak, bo wiedział, że pod naciskiem opinii publicznej znów będzie musiał wycofać się z tego kolejnego chorego pomysłu. Więc zrobił to bez dyskusji. W cieniu gabinetu, jednoosobowo podjął decyzję o obniżeniu kapitału spółki, bo już ma nóż na gardle.
Rada Miejska zajmie się więc tym tematem …. dopiero po wyborach, a więc będzie to nowa rada i – daj Boże, nowy prezydent. Dlaczego?
Wolę obniżenia kapitału ogłoszono 5 września (link poniżej). Wierzyciele mają 3 miesiące na zgłoszenie sprzeciwu (i już będziemy po wyborach!). (Ciekawa powinna też być lista wierzycieli i to co się teraz będzie wyprawiać, aby nie zgłosili sprzeciwu. Może na sesji we wtorek 30 września ta lista zostanie ujawniona? ). Po tym terminie konieczne będą zmiany w Krajowym Rejestrze Sądowym i dopiero potem Rada Miejska może wpisać środki do budżetu miasta.
Zakładając, że nie będzie kolejnych komplikacji w procesie podtapiania BPK, najbliższym realnym terminem jest więc okres świąteczny w grudniu 2014 roku. To wielce niepewne, a nowy prezydenta i nowa Rada Miejska (nowi radni) będą musieli na ostatniej sesji w tym roku zbilansować budżet. W przeciwnym razie komisarz i w najlepszym przypadku czas na przyjęcie planu ratunkowego. Tak niedawno stało się w gminie Koniecpol. To nie są żarty!
Mam wrażenie jakbyśmy w tym roku zostali zarażeni śmiertelną chorobą.
Drżę zatem! Co ten magik może jeszcze wymyślić? Bo lekarzem to on nie jest."