"Wyborcza" dotarła do szczegółów planu naprawczego na lata 2014-2020, które zostały przedstawione premierowi Donaldowi Tuskowi przez prezesa KW Mirosława Tarasa. Zgodnie z jego założeniami emeryci górniczy mają stracić deputaty węglowe, na rok zostaną zawieszone wypłaty 14. pensji, system wynagrodzeń ma zostać urynkowiony, gliwicka kopalnia Sośnica-Makoszowy zakończy wydobycie wraz z wygaśnięciem koncesji w 2020 roku, natomiast przyszłość kopalni Brzeszcze będzie uzależniona od tego, czy będzie można dalej fedrować na pokładzie 510 (obecnie jest zamknięty z powodu niedawnego pożaru). Spółka zamierza również odsprzedać państwowemu Węglokoksowi cztery zakłady: Pokój, Jankowice, Rydułtowy-Anna oraz Piekary, gdzie pracuje wielu bytomian.
Kompania Węglowa znajduje się w krytycznej sytuacji. Na zwałach znajduje się przeszło 5 mln ton węgla, którego firma nie potrafi sprzedać ze przez obecność na rynku taniego surowca napływającego głównie z Rosji. W efekcie pierwszy kwartał tego roku został zamknięty ze stratą 250 mln zł. Prezes KW zapowiada, że jeżeli koncern nie odzyska płynności finansowej, to może upaść pod koniec tego roku.
Plan naprawczy nie przypadł do gustu związkowcom. - Jeśli zarząd będzie się upierał przy tych pomysłach, wybuchnie czwarte powstanie śląskie i wyjdziemy na ulice - powiedział "Wyborczej" Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. Jego zdaniem Kompania Węglowa powinna koncentrować się na szukaniu propozycji zwiększania dochodów, zamiast ograniczania wynagrodzeń i odbierania deputatów.