Narzekanie na malkontentów

Przeglądając różnorakie fora internetowe o Bytomiu dochodzę do wniosku, że mieszkańcy miasta sami nie wiedzą czego chcą negując wszystko i wszystkich.

Bytomski5 falkiewicz

Jeżeli gdziekolwiek w mieście zaczyna się dziać coś pozytywnego – od razu pojawiają się malkontenci zarzucający brak logiki, dobrego smaku czy też nieuczciwość. Każde pozytywne działanie na terenie miasta znajduje od razu rzeszę krytyków tryskających jadem najlepiej na internetowych forach. Tak jest bezpiecznie bo przecież gro z nich stchórzyłoby, gdyby mieli się pod krytyką podpisać własnym imieniem i nazwiskiem. Smutne jest również to, że w obecnym czasie napisać coś dobrego o Bytomiu jest równoznaczne z przyklejeniem sobie łatki zwolennika obecnej władzy. Tak więc przykłady pierwsze z brzegu. Bytomski bluesman od lat sympatyzuje z bytomską dzielnicą Rozbark. Zupełnie niedawno powstał teledysk do jego utworu pod tytułem „Bytomski Przytul Mnie 2014”. I już słychać głosy, że piosenka promowana jest w związku ze zbliżającymi się wyborami. Ktoś inny zaś twierdzi, że piosenka o przytulaniu to żenada, bo łatwiej w Bytomiu dostać po ryju niż się przytulić. Po ryju – powinni ewentualnie dostać ci, którzy krytykują twórczość bluesmana lecz nie tylko oni bo kolejni malkontenci atakują pomysł ożywienia ulicy Rycerskiej. Właściciele kilku kawiarni połączyli siły i od 20 czerwca na Rycerskiej możemy zabawić się w przykawiarnianych ogródkach. Pomysł fajny lecz już słychać, że to żenada, patologia i krzyk rozpaczy właścicieli pubów. Z innej beczki. Pamiętam wrzawę jaka wybuchła przy okazji likwidacji linii tramwajowej nr 7 z centrum miasta do Łagiewnik. Już lada dzień popularna „siódemka” powróci ale zewsząd słychać, że to kosztowna inwestycja bądź głosy oburzające się na fakt, że można było zrobić pojedyncze torowisko a nie podwójne. Zlot Superbohaterów, udział w konkursie na najmilsze miasto w Polsce, modernizacja stadionu, koncerty, zbiórki charytatywne, jarmark ekologiczny, wystawy, spektakle, remonty ulic i wszystkie inne działania czy to władz miasta, organizacji czy też pojedyncze pomysły bytomian z góry napotykają ogólną krytykę. Dni Bytomia za krótkie, za długie, za nudne, za huczne. Niestety. Czasami odnoszę wrażenie, że to miasto umiera bo właśnie za dużo jest malkontentów. Są tacy którzy krytykują bo sami chcieliby rządzić. Są też tacy, którzy krytykują bo tylko to potrafią, a sami dla miasta nie kiwnęliby palcem. Są też tacy, którym żyje się bardzo źle. Dla nich najważniejsze jest mieć jakiekolwiek środki na przeżycie. Ich nie interesują społeczne inicjatywy. Malkontentów przybywa bo miasto umiera – miasto umiera bo przybywa malkontentów. Takie błędne koło.

falkiewicz-mAutor Andrzej Falkiewicz jest asystentem rodziny w MOPR, pracownikiem socjalnym w WSS oraz kuratorem społecznym.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon