W Bytomiu przy ulicy Olimpijskiej od niedzieli panuje wielka żałoba. Stało się to, czego żaden kibic Polonii nie chciał dopuścić do swoich myśli. Dwukrotny mistrz Polski po remisie z Ruchem Zdzieszowice (0:0) spadł do III ligi. Bytomski klub w całej swojej historii nie był aż na takim zakręcie.
Do tej pory najczarniejszą kartę w historii klubu stanowiły lata 2001-05, kiedy to Polonia grała w III lidze. Teraz jest jeszcze gorzej, bo trzecioligowe rozgrywki są de facto czwartym poziomem rozgrywkowym.
Trzeba jednak uderzyć się w pierś i obiektywnie spojrzeć na sprawę, aby przyznać, że już od kilku miesięcy można było spodziewać się najgorszego. Nie zmieniały tego nawet huczne zapowiedzi składane przez wielu ludzi o awansie do I ligi.
Największym błędem było zwolnienie Jacka Trzeciaka w trakcie rundy jesiennej. Za jego kadencji zespół miał swój styl i choć wygrywał tylko na własnym stadionie, to piłkarze byli gotowi wskoczyć za nim w ogień. Tego brakowało za czasów Artura Skowronka, którego przyjście i metody pracy podniszczyły atmosferę w szatni. Z kolei przygodę z Polonią Grzegorza Kurdziela najlepiej zbyć milczeniem, bo to było kompletne nieporozumienie. Sporo zmieniło się po przyjściu Piotra Mrozka, ale jak widać, było już za późno na ratunek.
Jakby tego było mało, samo funkcjonowanie klubu nie spełniało standardów nawet drugoligowych. Znowu piłkarze nie otrzymywali pieniędzy długimi miesiącami. Prezesa klubu widywali sporadycznie, a wszelkie ich pytania były natychmiast zbywane. Jak widać, nawet osoba Damiana Bartyli na funkcji prezydenta miasta nie była w stanie sprawić, aby dobiegł końca organizacyjny chaos przy Olimpijskiej. To wszystko sprawiło, że Polonię ukarano odjęciem dwóch punktów, które dziś byłyby niezwykle cenne.
Na upadek klubu wpływ miał także po prostu pech. Pech w postaci znalezienia się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Tylko w tym sezonie odbywa się reorganizacja rozgrywek II ligi, przez co spada aż dziesięć zespołów.
Co teraz z najlepszym bytomskim klubem? Chodzą głosy, że niebawem ma nastąpić powrót Jacka Trzeciaka, który obejmie zespół w III lidze. Trudno jednak spekulować z kim przyjdzie mu pracować. Jak to bywa po spadkach, klub zapewne opuści wielu zawodników.
Pewne jest, że ruszy budowa nowego stadionu. Prezydent Bartyla przyznał, że spadek niczego nie zmienia, a już po ostatnim meczu tego sezonu rozpoczną się prace przy Olimpijskiej. Dojdzie zatem w pewnym sensie do kuriozalnej sytuacji. Bytom będzie miał klub w wielkim dołku sportowym i jeszcze większym organizacyjnym, ale za to z nowoczesnym stadionem.
Tylko, czy rzeczywiście ten obiekt coś zmieni i już teraz jest aż tak pilnie potrzebny? Polonia od lat zmaga się z wieloma problemami. Co roku słyszymy zapewnienia o pojawieniu się bogatego sponsora. Rzeczywistość jest jednak taka, że zamiast tego pojawiają się kolejne problemy, kolejne długi, a kibice od kilku lat co chwilę są świadkami kolejnych sportowych spadków.