Bytomski.pl - Panie Tomaszu, proszę powiedzieć skąd powziął Pan pomysł na zlikwidowanie SPP. W Bytomiu nie było słychać niezadowolenia mieszkańców.
T. CH. - Od samego początku istnienia strefy płatnego parkowania budziła ona wiele kontrowersji. Kiedy powstawała otwierano pierwsze w naszym mieście centrum handlowe. Oferowało ono darmowy parking dla klientów. Spotkało się to z dużym protestem przedsiębiorców, którzy wówczas prowadzili działalność w centrum miasta. Zarzucali oni ówczesnym władzom, że doprowadzi to do powolnego umierania śródmieścia. Dzisiaj możemy sobie jasno powiedzieć patrząc na wiele pustych lokali w ścisłym centrum, że obawy te okazały się zasadne. Kiedy władze miasta zaplanowały rozszerzenie strefy o Plac Kruczkowskiego miarka się przebrała. Zanim postanowiliśmy przeprowadzić zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem przeprowadziłem wiele rozmów z mieszkańcami i przedsiębiorcami działającymi w centrum. Problem ten wskazywali jako barierę rozwoju śródmieścia. Centrum Bytomia potrzebuje świeżego powietrza, a sygnał dla mieszkańców, że miasto poprzez likwidację strefy znowu staje się atrakcyjne, jest potrzebny.
Bytomski.pl - Panie Tomaszu, przecież przy Placu Kruczkowskiego nie można było zaparkować, bo parkowali tam kierowcy, którzy pracują w okolicy. Zajmowali parking od godzin porannych.
T.CH. - To jest właśnie argument za likwidacją SPP. Dlaczego parkowali właśnie w tym miejscu? Bo był to parking bezpłatny. Kierowcy uciekali przed płatnymi parkingami z innych miejsc śródmieścia. Nie byłoby takiego problemu gdyby parkingi w całym mieście były bezpłatne. Założę się, że za kilka miesięcy będzie konieczność rozszerzenia strefy o ulicę Batorego i Kolejową. Dokąd w ten sposób dojedziemy? Całe miasto będzie jedną wielką strefą płatnego parkowania.
Bytomski.pl - Ludzie zawsze będą uciekać przed płaceniem, a jak będzie za darmo to dla wszystkich nie wystarczy. Przecież wiadomo, że aut jest za dużo.
T.CH. - Wiadomo też, że miasto odkąd istnieje strefa nie wybudowało dodatkowych miejsc parkingowych, bo trudno traktować parking CH Agory jako zasługę miasta. Ożywienie centrum wymaga nie tylko likwidacji opłat za parkowanie, ale poważne zaplanowanie komunikacji samochodowej w centrum, a w szczególności rozważenia budowy nowych miejsc parkingowych. W centrum Bytomia takich potencjalnych miejsc jest sporo. Wystarczy tylko poważnie i po partnersku potraktować kierowców i zrozumieć, że nowe czasy wymagają od nas nowych rozwiązań planowania przestrzeni publicznej.
Bytomski.pl - Tutaj zgoda, miasto potrzebuje nowych miejsc parkingowych i władze zaniedbały to. Teraz nie mamy parkingów. I nie bardzo rozumiem jak zniesienie opłat ma ożywić centrum?
T.CH. - Po pierwsze będzie to długi proces bo na koncie mamy lata zaniedbań kolejnych prezydentów, którzy nie mieli i nie mają koncepcji na rozwój nie tylko ścisłego centrum ale i całego miasta. Po drugie powinno dać to jasny sygnał mieszkańcom miasta, że centrum znowu staje się dla nich przyjazne i traci w ten sposób dystans do bezpłatnych parkingów przy centrach handlowych. Po trzecie jestem przekonany, że puste place, które do tej pory były przez kierowców wykorzystywane na "dziko", można w łatwy i tani sposób zaadaptować na stworzenie dodatkowych miejsc parkingowych. Powiedzmy sobie otwarcie i szczerze, że płatne parkingi są barierą rozwoju miasta. Każdy kto wjeżdża samochodem do centrum musi niejako wykupić do niego "bilet". Czas sprawić, aby centrum stawało się atrakcyjne i bezpłatne dla osób je odwiedzających. Dodam jeszcze, że dziwi mnie argument obecnej władzy, że w ten sposób niejako "sponsorujemy" miejsca parkingowe osobom spoza Bytomia. Na tym chyba polega atut każdego miasta, że odwiedza go jak najwięcej osób także tych spoza jego granic.
Bytomski.pl - Mam wrażenie, że przez takie Pana argumentowanie wiele osób uważa, że to populizm. Przyczyn uciekania klientów do CH jest kilka – głównie wygoda i ceny. Powtarzam Panu, że dzisiaj tych miejsc brakuje, zniesienie strefy pogłębi problem z parkowaniem. Więc gdzie tu przyjazne miasto? Dzisiaj każdy kto ma coś załatwić w centrum może to zrobić bez większego problemu – taka jest funkcja rotacji.
T.CH. - Jeżeli argumentem władzy jest rotacja to ja zadam inne pytanie. Jak ten argument się ma np. do ulicy Zamenhoffa? Nie ma tam ani sklepu, ani żadnego urzędu a parkomaty stoją. Są tam jedynie budynki mieszkalne. Chce mi Pan powiedzieć, że mieszkańcy mają "rotować" swoje samochody? Po co? To jest przyjazne miasto dla jego mieszkańców? Poza tym rotacja 1000 miejsc w SPP na 170000 mieszkańców nie istnieje. Co do populizmu, który próbuje mi zarzucić większość bytomskich polityków powiem tak. Nie wiem czy znają oni znaczenie tego słowa i czy nie "odlecieli" już na swoich stanowiskach. Ja w przeciwieństwie do nich codziennie rozmawiam z dziesiątkami, jak nie setkami mieszkańców i staram się wsłuchiwać w ich głosy. Ponadto biorę odpowiedzialność za swoje pomysły. Nie proponuje tylko likwidacji strefy, ale staram się przy tej okazji obalić mity które wokół tego tematu krążą i przedstawić rozwiązania, które usprawnią funkcjonowanie śródmieścia w odniesieniu do kierowców - mieszkańców Bytomia.
Bytomski.pl - Panie Tomaszu, ja nie chcę rozmawiać o patologii, która przez lata w SPP zapanowała, wiadomo, że to trzeba poprawiać. Ale nie można wylać dziecka z kąpielą. Pan nie proponuj naprawy tylko likwidację. A kolejność powinna być odwrotna – najpierw nowe miejsca parkingowe. Natomiast co do rotacji - to jak to nie istnieje? Z danych, które ja posiadam – ponad 80% zaparkowanych samochodów dokonuje opłaty do pół godziny. Więc rotacja jest wysoka.
T.CH. - Chce mi Pan przez to powiedzieć, że osoby które dzisiaj przyjeżdżają do centrum i parkują jedynie pół godziny, po likwidacji strefy płatnego parkowania będą zostawiały te samochody na cały dzień jedynie dlatego że parkowanie jest za darmo? Bądźmy poważni. Ponadto statystyki, które Pan przedstawia jednoznacznie wskazują na to, że śródmieście dla kierowców jest nieatrakcyjne. Jakie zakupy można zrobić w 30 minut? Od wielu lat ten temat spychany jest na dalszy plan. Ja uważam, że o tej "patologii" wręcz należy rozmawiać. Nikt poważnie nie zastanowił się nad skutkami wprowadzenia płatnych parkingów w mieście. Wystarczy gołym okiem spojrzeć jak wygląda śródmieście po kilkunastu latach istnienia strefy, jak wygląda handel w mieście. My postanowiliśmy to pytanie zadać mieszkańcom. Niech oni się wypowiedzą czy są za zniesieniem SPP. Ponadto uważam, że likwidacja to jest naprawianie błędów prezydenta Bartyli i jego poprzedników na czele z Piotrem Kojem.
Bytomski.pl - Ja mogę się zgodzić, w 30 min zakupów nie zrobimy dlatego można pomyśleć o pierwszej godzinie bezpłatnej może nawet dwóch. Ale jak zlikwidujemy strefę to osoby, które pracują w centrum zajmą wszystkie miejsca. I z tymi zakupami już nie będzie tak różowo. Nie zastanawiał się Pan dlaczego we wielu miastach kraju i świata wprowadza się takie ograniczenia? To wszędzie rządzą idioci?
T.CH. - Chce Pan powiedzieć, że mieszkańcy pracujący w centrum miasta są mieszkańcami drugiej kategorii? Proszę nie powtarzać tych sloganów za niektórymi radnymi popierającymi prezydenta Damiana Bartylę. To ja się pytam dla kogo jest miasto? Wg. władzy dla mieszkańców śródmieścia nie, dla mieszkańców pracujących w śródmieściu nie, dla osób przyjeżdżających spoza Bytomia też nie. To dla kogo? Powtórzę jeszcze raz. Likwidacja strefy płatnego parkowania to jedno. Drugie to zwiększenie ilości miejsc parkingowych w centrum. Nie jest tajemnicą, że miasto planuje budowę zintegrowanego dworca w miejscu istniejącego dworca PKM, na którym znaleźć się ma wielopoziomowy parking miejski. Pochwalam ten pomysł i uważam, że to będzie krok w dobrym kierunku. W miastach takich jak Bytom to nie jest kwestia ograniczania ruchu tylko zwykłe nabijanie kasy operatorowi strefy i miastu. Wszystko to odbywa się jak zwykle kosztem mieszkańców. Istnienie takiej strefy powinno być domeną wielkich miast i ośrodków turystycznych, do których powiedzmy sobie otwarcie, Bytom niestety nie należy.
Bytomski.pl - Nikt nie jest obywatelem drugiej kategorii. Miejsc mamy ile mamy i trzeba jakoś ten problem rozwiązać. Może powinien być i parking i SPP. Do tego róbmy więcej deptaków, skwerów i ławeczek. I to będzie miasto dla mieszkańców. Bo inaczej nawet jak parking będzie w bezpłatnej strefie, ludzie będą wjeżdżać gdzie się da – byle bliżej miejsca przeznaczenia. Ludziom po prostu nie chce się chodzić. Taka jest natura ludzka. Co do patologii SPP - już Panu mówiłem – z tym trzeba walczyć, może wprowadzić pierwsze darmowe godziny. Ale całkowita likwidacja wydaje się nielogiczna.
T.CH. - Odnoszę inne wrażenie słysząc argumenty radnego z klubu prezydenta Damiana Bartyli o tym kto ma prawo, a kto nie do parkowania w centrum. Wracając do tematu. Tak, róbmy więcej skwerów, deptaków i ławeczek. Miasto musi zmieniać się kompleksowo i stawać się otwarte na mieszkańców i ich potrzeby. Parkingi da się pogodzić z zielenią w mieście o czym świadczyć może wiele przykładów z poza Bytomia. Poza tym ja nie nawołuje ludzi do anarchii w parkowaniu. Jeżeli ktoś łamie przepisy ruchu drogowego to powinien być ukarany bez względu na to czy płacimy czy nie za parkingi w mieście. My mówimy o uwolnieniu mieszkańców i gości miasta z kary, jaką jest płacenie za parking.
Bytomski.pl - A porozmawiajmy chwilę o realnych szansach wprowadzenia takiej uchwały. Ile casu potrzeba na zebranie wszystkich podpisów?
T.CH. - Kiedy radni wprowadzali możliwość obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej z absurdalnym progiem podpisów 10% mieszkańców (co daje ok. 13 tys podpisów), nie wprowadzono żadnych przepisów wykonawczych. W związku z tym nie ma żadnego formalnego terminu zbierania podpisów poza terminem, który wyznaczyliśmy sobie sami. Jakie są realne szanse? O to należy zapytać radnych, bo to oni będą podejmowali ostateczną decyzję pokazując w ten sposób czy liczą się z opinią dużej części mieszkańców.
Bytomski.pl - A co jeśli przepisy wykonawcze zostaną wprowadzone, a zebrane podpisy i cała zbiórka nie będzie spełniała wymogów formalnych? Proszę jeszcze powiedzieć ile podpisów udało się już zebrać?
T.CH. - Na dzień dzisiejszy mamy już 1000 podpisów. Jeżeli w trakcie zbiórki podpisów wprowadzone będą przepisy, które uniemożliwią złożenie projektu świadczyć to będzie, delikatnie mówiąc, o antyspołecznym stosunku władzy do jego mieszkańców.
Bytomski.pl - Bubel, który uchwaliła władza w końcu musi zostać poprawiony, zastanawiam się czy Pan swoimi działaniami po prostu władzy nie zmobilizuje.
T.CH. - Władza nie wprowadziła regulacji, bo uznała że zebranie 13 tysięcy podpisów jest nierealne i skutecznie zablokuje każdą inicjatywę obywatelską. Jestem przekonany, że radni nie będą mieli odwagi manipulować przy tych przepisach w trakcie naszej akcji.
Bytomski.pl - A zastanawiał się Pan co będzie jeśli jednak odwagi im starczy?
T.CH. - Teraz skupiam się na zbieraniu podpisów, a nie na zastanawianiu się "co by było gdyby".
Bytomski.pl - Rozumiem. Macie już 1000 podpisów, a kiedy planujecie uzbierać cała wymaganą liczbę?
T.CH. - Maksymalnie szybko, bo problem parkingów jest sprawą ważną dla mieszkańców.
Bytomski.pl - Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia
T.CH. Dziękuję i zachęcam do podpisania się pod obywatelskim projektem uchwały o zniesieniu strefy płatnego parkowania w Bytomiu.