Kompania Węglowa od września zeszłego roku nie posiadała głównodowodzącego, gdyż dotychczasowa prezes Joanna Strzelec-Łobodzińska ustąpiła ze stanowiska. Nowy zarząd powołano dopiero pod koniec kwietnia. Na jego czele stanął Mirosław Taras, ostatnio szef Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, a wcześniej kopalni Bogdanka, która jako jedyna stosunkowo dobrze radzi sobie ze spadkiem koniunktury na węgiel. Tego natomiast nie można powiedzieć o Kompanii Węglowej, znajdującej się w głębokim kryzysie. W zeszłym tygodniu firma zarządziła przestój w swoich zakładach, bo na zwałach zalega blisko 5 milionów ton węgla, którego nie potrafi sprzedać. Paradoksalnie ten z importu jest sporo tańszy, niż miejscowy, przez co polskie zakłady, a także - często nieświadomie - wielu Polaków kupuje węgiel z zagranicy.
Mirosław Taras postawił przed sobą ambitne cele. Aby je osiągnąć zrezygnował z kandydowania do Parlamentu Europejskiego. W tym tygodniu nowy zarząd na swojej pierwszej konferencji prasowej poinformował o planach, choć jeszcze mało szczegółowych. - Jesteśmy nowym zarządem, który dopiero zapoznaje się z wewnętrzną strukturą i problemami Kompanii, nie pobieżnie, a dosyć głęboko. Dlatego potrzebujemy chwilę czasu, myślę, że około miesiąca, aby przygotować program wstępny, który stanie się podstawą do dyskusji ze stroną społeczną i stroną rządową o tym, w jakim kierunku mamy się poruszać, aby Kompania Węglowa kolejny raz nie znalazła się w tak trudnych i niekomfortowych warunkach, w jakich się w tej chwili znajduje - cytuje Mirosława Tarasa Trybuna Górnicza. Prezes stwierdził, że z powodu przerostu struktury organizacyjnej, zaciągniętych zobowiązań i niskich cen surowca na rynku jeszcze przez 2-3 lat spółka nie będzie w stanie wypracować zysków.
Jednym ze sposobów na wypracowanie rentowności miałoby być wygaszenie wydobycia w niektórych zakładach. - Niestety, w zasobach Kompanii Węglowej jest kilka kopalń, które będą miały wielkie kłopoty, aby uzyskać rentowność. W tych zakładach wydobywczych trzeba będzie w sensowny sposób wygasić eksploatację, aby nie zmarnować złóż i zostawić je przyszłym pokoleniom. Pieniądze zaś inwestować w te części złóż, które są bardziej rentowne - powiedział nowy prezes KW dziennikarzom po konferencji.
Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który ma miejsce w Katowicach Mirosław Taras wyjawił jakie zakłady miał na myśli: Brzeszcze, Halembę, Bobrek-Centrum, Sośnicę-Makoszowy oraz Pokój. - To są kopalnie, gdzie wydobycie jest prowadzone w bardzo złych warunkach. Nie wiemy jeszcze, które wybierzemy, ale te kopalnie są w bardzo złym stanie - wyjaśnił "Wyborczej". Prezes nie wymienił natomiast piekarskiej kopalni, która jeszcze niedawno była typowana do zamknięcia.