{gallery}galerie-news/poz-wit{/gallery}
Do nocnego pożaru piwnicy doszło przy ulicy Witczaka w Bytomiu. Poszkodowane zostały cztery dziewczynki, które tam przebywały. O życie dwóch dziewczynek na miejscu walczyli strażacy. Jedna zmarła w szpitalu.
Strażacy o pożarze zostali poinformowani około 1.45 w nocy z czwartku na piątek. Dyżurny telefon o pożarze otrzymał od lokatora, który zauważył duże zadymienie budynku. Na miejsce zostały wysłane 4 wozy strażackie i 18 strażaków. Do pożaru doszło w 3-kondygnacjny budynku. Ewakuowano 8 mieszkańców.
Jak podaje zastępca komendanta PSP w Bytomiu Adam Wilk na miejscu występowało bardzo duże zadymienie piwnicy, a w jej pobliżu zauważyli 12-letnią dziewczynkę. Z informacji jakie uzyskali strażacy wynikało, że w piwnicy mogą być jej koleżanki, więc policjanci natychmiast przystąpili do akcji poszukiwawczej. Wewnątrz piwnicy znaleziono dwie dziewczynki, które były nieprzytomne. Jak podaje Adam Wilk starsza miała wyczuwalny puls i oddychała, natomiast młodsza z dziewczynek nie wykazywała czynności życiowych i dopiero po 40 minutach udało się je przywrócić. Niestety po przewiezieniu do szpitala w wyniku poniesionych obrażeń zmarła. Na piętrze budynku znaleziono jeszcze jedną dziewczynkę, której udało się uciec z piwnicy.
Poszkodowane to 3 siostry i ich koleżanka. Z informacji jakie przekazał nam rzecznik policji w Bytomiu - Tomasz Bobrek - wynika, że siostry w wieku 10, 12 i 14 lat mieszkają w Chorzowie ze swoją matką, a do Bytomia przyjechały odwiedzić ojca. Kiedy ojciec pojechał na nocną zmianę do pracy dziewczynki miały wrócić do matki. Niestety postanowiły z koleżanką przenocować w prowizorycznym klubie piwnicznym. W pomieszczeniu tym miały zapaloną świeczkę i to prawdopodobnie od niej został zaprószony ogień. Jednak dokładne okoliczności zdarzenia będzie wyjaśniać policja i straż pożarna.
Policja sprawdza teraz jak to możliwe, że nieletnie dzieci bez opieki dorosłej osoby w środku nocy przebywały w piwnicy. Oraz jaką rolę w tym zdarzeniu można przypisać rodzicom dziewczynek.
Zmarła w szpitalu [aktualizacja 12:30]
Ze szpitala gdzie przebywała najmłodsza poszkodowana dotarła informacja, że 10-lataka, która była reanimowana na miejscu niestety zmarła w wyniku poniesionych obrażeń. Druga z nieprzytomnych nastolatek przebywa w szpitalu na oddziale intensywnej terapii.