Skwer Ojca Adama Wiktora

W minionym tygodniu skwer przy skrzyżowaniu ulic Pułaskiego i Olejniczaka nazwano imieniem księdza Adama Wiktora. To nie pierwsze miejsce w Bytomiu, w którym upamiętniono cenionego proboszcza z Knajfeldu.

Bytomski5 1392411908

Kim był ojciec Adam Wiktor? Był proboszczem jezuickiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu. Dotychczas jego imię nosił należący do niej plac kościelny. W przypadku skweru inicjatywę wykazali sami bytomianie. To mieszkańcy jezuickiej parafii oraz członkowie „Solidarności” byli pomysłodawcami upamiętnienia tego miejsca imieniem księdza. Rada Miejska poparła ostatecznie ideę.

Ksiądz Adam, kiedy w 1989 roku przyjechał do Bytomia, od samego początku wzbudził zaufanie mieszkańców. Wcześniej pracował jako katecheta i wikariusz w różnych miastach w Polsce. W trakcie pełnienia funkcji proboszcza i superiora parafii św. Klemensa Dworzaka we Wrocławiu rozpoczął działalność opozycyjną. Popierał protestujących robotników, w stanie wojennym pomagał internowanym i represjonowanym oraz ich rodzinom. Wielokrotnie udostępniał pomieszczenia swojej parafii do gromadzenia i przekazywania darów nadsyłanych z zagranicy, a także odwiedzał osoby, które znajdowały w ośrodkach odosobnienia. Mimo gróźb i represji nie zaprzestał prowadzonej w parafii działalności oświatowej, kulturalnej, a także współpracy z wydawnictwami podziemnymi. Zyskał tak duży autorytet, że nazywany jest „wrocławskim Popiełuszką”.

Wspominający go na łamach strony Urzędu Miejskiego Krzysztof Przybylski, w latach '80 związany z opozycją działacz Solidarności i sekretarz Miasta Bytomia, mówi: O tym, że w naszym mieście posługę kapłańską pełni jeden z najbardziej zasłużonych duszpasterzy „Solidarności" zwany wrocławskim Popiełuszką uświadomiłem sobie dopiero po objęciu przez ojca Adama (…) funkcji proboszcza. Pracował dla Boga i ojczyzny w typowy dla siebie sposób: bez rozgłosu i gwiazdorstwa. (…) Uczył nas, że dar wolności, to nie tylko prawa, ale też wielki obowiązek.

Ojciec Adam zmarł niespodziewanie, piętnaście lat temu, w zakonnej celi. Pamięć o księdzu, który podbił serca mieszkańców Bytomia, nie umarła jednak do dziś. Przez 10 lat swojej pracy w naszym mieście, stał się ogromnym autorytetem, o którym do dziś pamiętają bytomianie. Dowodem na to jest chociażby skwer nazwany jego imieniem.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon