Firma Troll kilka lat temu wygrała przetarg na remont pływalni, oferując najlepsze warunki finansowe. Prace prowadziła w latach 2009-2011 i od początku ich przebieg budził wątpliwości bytomian. Wykonanie było niskiej jakości, prócz tego firmie zarzucano spowalnianie prac, a nawet łamanie przepisów. Pojawiły się także liczne problemy, jak chociażby zalanie sklepu sportowego mieszczącego się w budynku pływalni. Głośnym echem odbiły się afery związane z kradzieżą zabytkowych poręczy czy zniszczeniem kafelek, którymi wykładano dno basenu.
Winą za opóźnienia w realizacji obarczano urzędującego wówczas prezydenta Piotra Koja, który próbował przyspieszyć działania, m.in. zmieniając osoby na stanowisku dyrektora pływalni OSiR-u. Kiedy okazało się, że firma wbrew zapowiedziom nie ukończy remontu do lutego 2011, szala goryczy przelała się, a wykonawcę w lipcu usunięto z placu budowy. Firmie Troll zarzucono opieszałość, pobłażliwe traktowanie remontu, kierowanie zbyt małej liczby osób do prac i po prostu wielokrotne niewywiązywanie się z warunków umowy. Wszystko to sprawiało, że postępy pracy były bardzo małe, a terminy niedotrzymywane.
Zupełnie inaczej na problem zapatrywał się wykonawca. Firma twierdziła, że wina leży po stronie władz miasta, które nie dostarczyły jej pełnej dokumentacji remontowej. Co więcej, gmina nie chciała płacić za dodatkowe prace, które pojawiały się w trakcie remontu. Troll złożył więc pozew do sądu z wnioskiem o zwrot pieniędzy, a remont dokończyła inna firma oddając basen do użytku mieszkańców w czerwcu 2012 roku.
Dziś wiemy już, że firma proces przegrała i miasto nie będzie musiało oddać jej pieniędzy. Wyrok co prawda nie jest prawomocny, więc firma Troll może się od niego jeszcze odwołać. Niestety na horyzoncie pojawiły się już kolejne problemy związane z basenem.
Pod koniec ubiegłego roku do kancelarii prezydenta trafiły dwie ekspertyzy stanu technicznego pływalni. Już na początku 2013 okazało się, że ma ona na tyle poważne usterki, że wymaga przeprowadzenia kontroli. Pierwotnie ekspertyza miała być gotowa w czerwcu 2013 roku, później termin przesunięto na sierpień po to, by jesienią okazało się, że ostatecznie wykonane zostaną dwie różne. Pod koniec roku trafiły więc one do prezydenta Bartyli. Niestety póki co sprawa nie ruszyła z miejsca. Basen jest czynny, ale nie wiadomo jak poważne są jego uszkodzenia.
Przypomnijmy, że na remont zamkniętego na prawie 4 lata basenu przeznaczono 20 milionów złotych. Bytomianie mogli z niego korzystać ponownie od czerwca 2012 roku. Co będzie dalej? Dowiemy się kiedy prezydent i urzędnicy przeanalizują obie opinie.