Polskie Koleje Państwowe w tym tygodniu przedstawiły firmę, która przeprowadzi lifting holu głównego. To część bytomskiej stacji, znajdująca się w najgorszym stanie i przez to najbardziej odpychająca. Teraz jej wizerunek ulegnie gruntownej zmianie. Firma Akces z Czechowic Dziedzic zamontuje nowe okładziny ścienne i sufitowe, wymieni posadzkę, a także wyczyści wielką mozaikę na zachodniej ścianie. Budowlańcy zainstalują także nowe oświetlenie, zegar w formie parowozu oraz nowy system informacji głosowej. O to, aby hol szybko nie popadł w ruinę zadbają nowe drzwi wejściowe i automatyczne drzwi od strony tunelu, które pozwolą zamykań budynek na noc, tak jak to ma miejsce m.in. na dworcu w Katowicach. Lifting będzie kosztował ok. 770 tys. zł i powinien potrwać do czerwca. Pierwsze prace mają rozpocząć się już w lutym.
Remont holu można zawdzięczać kilkutysięcznej grupie bytomian, która w przeróżnych akcjach starała się wykazać, że odnowienie dworca jest potrzebne. M.in. powstał amatorski reportaż Adama Gancarza, stowarzyszenie BytoMy wraz z pięćdziesięcioma mieszkańcami wypucowali hol, cheerleaderki Blue Red Angels wzięły udział w sesji fotograficznej przy kasach i na peronach, a Ino Bytom zorganizowało ubieranie choinki na dworcu, koncerty i maraton Zumby. Tak duże zaangażowanie ostatecznie przekonało PKP.
Wielu złośliwców pyta po co ten remont, skoro pociągami z Bytomia jeździ mało osób, a na dworcu nie ma nawet kasy. I mają rację! W ostatnich latach przewoźnicy tak bardzo zredukowali liczbę połączeń, że pasażerowie odwrócili się od kolei. Doskonałym przykładem są autobusy 820 i 830 do Katowic, które jeżdżą zapchane do granic możliwości, podczas gdy w tym samym czasie pociągi do stolicy województwa jeżdżą puste.
- Torowiska, za które odpowiada zarządca infrastruktury, czyli Polskie Linie Kolejowe S.A., w okolicach stacji Bytom są w kiepskim stanie. Wskutek tego prędkości handlowe, z jakimi mogą się poruszać pociągi, są w tym rejonie nieatrakcyjne. Dodam, że optymalna prędkość handlowa powinna wynosić co najmniej 60 km/h. Dopiero przy takiej prędkości przewóz pasażerski kolejami byłby konkurencyjny względem innych rodzajów transportu. Wskutek tych utrudnień pasażerowie chętniej korzystają z komunikacji autobusowej w kierunku Tarnowskich Gór i Katowic, a to z kolei przekłada się na stosunkowo niższą frekwencję podróżnych w pociągach - tłumaczy Michał Wawrzaszek.
Trudno się z tym zgodzić, gdyż pociągi potrzebują tyle samo czasu na dojazd do Katowic co autobusy. Mogą za to zabrać znacznie więcej pasażerów, dzięki czemu podróż jest przyjemniejsza. Źródło niskiej frekwencji w pociągach jest inne - źle zaplanowany rozkład jazdy. Prawdziwym absurdem jest np. brak pociągów powrotnych z Katowic do Bytomia między 15:40 a 17:40, czyli w godzinie szczytu. Nic więc dziwnego, że pasażerowie wybierają przepełnione autobusy, którymi jednak mogą wrócić z pracy do domu.
By dworzec nie popadł znowu w ruinę musi z niego korzystać więcej pasażerów. Ruszyło zbieranie podpisów pod internetową petycją do Kolei Śląskich o uruchomienie większej liczby pociągów z Bytomia. W ciągu dwóch dni podpisała ją przeszło setka internautów, a do akcji na Facebooku zapisało się blisko pół tysiąca użytkowników.
Zapytaliśmy Koleje Śląskie, czy spółka wypuści na tory więcej pociągów przez Bytom, gdy zakończy się remont dworca. Wawrzaszek poinformował nas, że oferta przewozowa zostanie na razie zachowana w obecnym kształcie. Zmiany mogą jedynie nastąpić na linii Katowice - Gliwice, gdzie część składów być może zostanie skierowana objazdem przez nasze miasto w wyniku prac modernizacyjnych na torach w okolicach Zabrza.
Póki co wiodący przewoźnik w regionie nie jest zainteresowany pasażerami z Bytomia. Czy i tym razem mieszkańcom uda się przekonać kolejarzy? Zachęcamy do podpisania petycji.