Jego wielki talent, głównie w dziedzinie malowania portretów, dał się zauważyć gdy artysta miał zaledwie trzynaście lat - co potwierdza zachowany z tego okresu szkicownik. Nigdy nie ukończył żadnej uczelni wyższej, choć wielokrotnie rozpoczynał naukę m.in.: na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, a także na Akademii w Monachium. Był członkiem i założycielem „Grupy Pięciu” oraz Stowarzyszenia Artystów Polskich „Rytm”.
W 1924r. wraz z żoną na stałe zamieszkał w Paryżu, gdzie zaangażował się w życie artystyczne przebywających w stolicy Francji Polaków. Wielokrotnie powracał do kraju, odwiedzając mieszkającą w Warszawie matkę. Tu także zastała go wojna - artysta został zmuszony do zamieszkania w warszawskim gettcie. Stał się kimś w rodzaju kronikarza wstrząsających wydarzeń jakie rozegrały się w zamkniętej dzielnicy. Powstałe rysunki w większości zaginęły. Jeden z nich, ukazujący żydowską rodzinę, przechowywany jest w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie. Nie skorzystał z pomocy przyjaciół, którzy oferowali mu pomoc i przedostanie się na druga stronę muru dzielącego stolicę. Został zastrzelony 6 VIII 1942r. w trakcie tzw. Grossaktion – akcji likwidacyjnej warszawskiego getta. Konający artysta oddał swoje kredki, jak mówił „dobre, bo francuskie”, przyjacielowi, pragnąc by ten nadal malował ludzi, dla których każdy dzień był przerażającą walką o życie.
Twórczość artysty wielokrotnie stawała się przedmiotem badań historyków sztuki. W 1993r. Roman Kramsztyk stał się bohaterem utworu Jacka Kaczmarskiego Kredka Kramsztyka (do własnej muzyki śpiewał Przemysław Gintrowski), który w niezwykle trafny – wyjątkowy dla siebie sposób, ukazał postać jednego z najważniejszych przedstawicieli tzw. Ecole de Paris
Prace artysty znajdują się w kolekcjach prywatnych oraz państwowych. Muzeum Górnośląskie w Bytomiu posiada w swoich zbiorach trzy portrety autorstwa Romana Kramsztyka.