Z okazji roku jubileuszowego Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach przygotował wystawę „August Hlond – prymas czasu narodowych wyborów”.
Od 28 stycznia do 15 marca 2014 roku będzie można ją oglądać w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu.
Wystawa prezentuje postać Kardynała Augusta Hlonda, jego życie oraz posługę w trudnych czasach budowy II RP, podczas II wojny światowej i w nowej, komunistycznej rzeczywistości. Tłem jest zarys historii Górnego Śląska w kolejnych okresach dziejów Polski.
Bardzo obszerna ikonografia, obejmująca wiele unikalnych fotografii i dokumentów, po raz pierwszy prezentowanych, pochodzi z archiwów archidiecezjalnych i kolekcji rozsianych po całej Polsce. Wystawie towarzyszy obszerny katalog.
August Hlond Pochodził z Brzęczkowic (obecnie dzielnica Mysłowic) i był jednym z dwanaściorga dzieci Marii i Jana Hlondów. Matka dbała o życie duchowe swoich dzieci od najmłodszych lat, czego dowodem jest z pewnością fakt, że czterech synów wybrało drogę zakonną. Starszy brat Augusta, Ignacy, był długoletnim misjonarzem w Argentynie. Kolejny, Antoni, był kompozytorem. Najmłodszy, Klemens, brał udział w powstaniach śląskich, walczył w II wojnie światowej, a po zakończeniu działań wojennych został misjonarzem w Zairze. Sam August był pierwszym biskupem diecezji katowickiej (śląskiej), a następnie prymasem Polski.
Życie kapłańskie Augusta Hlonda rozpoczęło się 3 października 1897 roku, w święto Matki Boskiej Różańcowej, kiedy to złożył śluby wieczyste, a zakończyło się 22 października 1948 roku w dniu Matki Boskiej Szczęśliwej Śmierci, kiedy zmarł. Przed śmiercią powiedział, że zwycięstwo, jeśli przyjdzie, będzie zwycięstwem Maryi. Kult maryjny był swoistym fundamentem codziennego życia duchowego Augusta Hlonda. Warto zauważyć, że na tym kulcie swoje życie duchowe opierali także kard. Stefan Wyszyński – Prymas Polski i następca Augusta Hlonda oraz Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. Prymasa Hlonda porównuje się też do postaci vir dolorum – męża boleści. Przez całe życie prześladowały go różne przypadłości zdrowotne, troski związane ze sprawowanymi obowiązkami czy ataki różnych środowisk nieprzychylnych Kościołowi. Najlepiej charakteryzują go jego własne słowa wypowiedziane na łożu śmierci: „Zawsze pracowałem dla Kościoła, dla rozszerzenia Królestwa Bożego, dla Polski, dla dobra narodu polskiego. Byłem zawsze wiernym synem Kościoła Świętego i sumiennie spełniałem zlecenia Ojca Świętego, bo widziałem w nim zastępcę Chrystusa na ziemi. Zawsze kochałem Polskę i będę się w niebie za nią modlił”.