Uroczystość wręczenia wyróżnienia odbyła się wczoraj w Biurze Promocji Bytomia, gdzie laureatka opowiedziała o swoim życiu, które bez reszty poświęciła troszcząc się o porzucone psy i koty. Odbierając statuetkę pani Ola nie ukrywała też zaskoczenia i radości.
Koty ściągają mój wzrok. Ja nie chodzę na spacery, ja chodzę na patrole – mawia Babecka. Odkąd jest na rencie zdrowotnej patroluje bytomskie dzielnice w poszukiwaniu zwierząt, które potrzebują pomocy. Jej działalność nie ogranicza się jednak tylko do wyłapywania chorych i porzuconych kotów i psów.
To właśnie do niej dzwonią mieszkańcy, a także osoby z sąsiednich miast, by pomogła im uporać się z problemem niechcianego lub znalezionego zwierzęcia. Akty prawne regulujące kwestie znęcania się nad zwierzętami ma w jednym palcu, ale to często nie wystarcza, by ocalić im życie.
W rekomendacji pani Oli do nagrody czytamy: Ktoś powie, że pomagać zwierzętom to nic nadzwyczajnego. Takich osób jest wiele. Pewnie tak. Poznałam niektóre z nich, ale bez zastanowienia typuję Olę. Nigdy nie opowiada o sobie, nie narzeka, nie obarcza innych swoimi kłopotami, nie dzieli się swoimi smutkami. Poświęciła się zwierzętom. Tym niechcianym, sponiewieranym przez innych ludzi.